15-letni bandyci: jeden ukradł pistolet, drugi przyjechał po niego na motorze… pijany
Lista przestępstw, jakich dopuścili się dwaj 15-latkowie jest naprawdę długa, chociaż cała sprawa miała szybki przebieg. Kradzież, nielegalne posiadanie broni, paserstwo, kierowanie w stanie nietrzeźwości i niszczenie dokumentów - to zarzuty, za jakie będą odpowiadać nieletni.
W czwartkowe popołudnie (25.04.) 70-letni obywatel Czech, który spędzał czas w jednej z restauracji w Kończycach małych, pozostawił na chwilę bez opieki swoje rzeczy. Młody złodziej nie marnował czasu, natychmiast zabrał teczkę należącą do mężczyzny. Okazało się, że w środku oprócz pieniędzy, kart kredytowych i różnego rodzaju dokumentów znajdował się także pistolet.
Ustalenie rysopisu złodzieja nie zabrało policjantom wiele czasu. Sprawcę zatrzymano na jednej ze stacji paliw w Zebrzydowicach. 15-latkowi towarzyszył jego kolega. Podczas przeszukania znaleziono przy nich skradzione karty bankomatowe i pieniądze. Część z nich nieletni już zdążyli wydać na zakup oleju silnikowego do motoroweru i napoje energetyczne. Jeden z zatrzymanych, za paskiem spodni trzymał skradziony pistolet z magazynkiem amunicji. W bieliźnie ukrył natomiast dwa noże.
Funkcjonariusze ustalili, że po dokonaniu kradzieży, 15-latek zadzwonił po swojego znajomego z Kończyc. Ten przyjechał po niego motorowerem w umówione wcześniej miejsce i pojechali do lasu, aby sprawdzić zawartość teczki. Broń, amunicję, pieniądze i karty bankomatowe zabrali. Natomiast dokumenty należące do obywatela Czech spalili razem z teczką.
W dodatku jeden z 15-latków, mieszaniec Zebrzydowic, był pijany. Wydmuchał w alkomat ponad 0,6 promila. Odpowie więc także za jazdę w stanie nietrzeźwości motorowerem, którym przyjechał na stację paliw i przewoził swojego kolegę na siedzeniu pasażera.
Po nocy spędzonej w Policyjnej Izbie Dziecka, dwóch piętnastolatków przejęli policjanci z Zespołu ds. Nieletnich cieszyńskiej komendy. Po przesłuchaniu zostali przekazani rodzicom. O ich dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.
Jednocześnie policjanci z Zebrzydowic wyjaśniają sprawę obywatela Czech. Konieczne jest sprawdzenie, czy miał pozwolenie na wwóz broni na terytorium Polski. 70-latek twierdził, że miał taki dokument, lecz wszystkie jego rzeczy zostały spalone. Do tej pory potwierdzono, że posiadał zezwolenie na posiadanie broni.
Pozostaje jeszcze fakt pozostawienia broni bez odpowiedniego nadzoru. Od wyjaśnienia tych okoliczności będzie zależało czy prokurator zadecyduje o postawieniu mu zarzutów.
