Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Afera z koniną: trop prowadzi do Wodzisławia. A może cała sprawa to… zemsta?

Facebook Twitter

"Nie podamy nazwy podejrzanej rzeźni, bo nie chcemy siać paniki" - powiedział Radiu 90 Jarosław Nazy, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii. Od kilku dni Główna Inspekcja Weterynaryjna prowadzi postępowanie dotyczące rzekomego znalezienia w mięsie antybiotyku, który nie może być podawany zwierzętom przeznaczonym do uboju...

W tym przypadku – jak twierdzi strona czeska, która poinformowała polskiego lekarza weterynarii – chodzi o koninę sprzedawaną w jednym ze sklepów w Ostrawie. Mięso miało ponoć trafić z zakładu z okolic Wodzisławia Śląskiego. Nie możemy na razie powiedzieć, jaki zakład jest podejrzany – mówi w rozmowie z Arkadiuszem Żabką dyrektor Nazy:

Dlatego, że nie mamy pełnego zagrożenia. Chcemy zweryfikować, sprawdzić dokładnie, celem doprecyzowania pewnych elementów, które pojawiły się w czeskim doniesieniu. Sprawa dotyczy jednego z zakładów, także na razie nie chcemy niepotrzebnie wprowadzać paniki. Prowadzimy dochodzenie wyjaśniające, czy faktycznie dochodziło do tego zagrożenia.

Dojście do prawdy będzie trudne, bo nie zabezpieczono żadnej podejrzanej próbki, a cały towar został skonsumowany. Niewykluczone, że cała sprawa to zemsta Czechów za ubiegłoroczną aferę alkoholową, podczas której Czesi wprowadzili prohibicję, a Polacy nie:

Chcemy wyjaśnić, czy to doniesienie jest prawidłowe i prawdziwe.

Radio 90: Prawdziwe…?

Faktycznie trochę zaskakujące jest, że przy takich dość poważnych sprawach najpierw pojawiają się informacje medialne, straszące, odstraszające konsumentów od pewnych towarów… A później z oficjalnych dokumentów może wynikać coś zupełnie innego.

Na razie trudno określić, kiedy zakończy się postępowanie Głównej Inspekcji Weterynaryjnej.

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj