Jury miało trudny kreplik do zgryzienia!
Po tłustym czwartku, czas na tłusty piątek. Czemu nie? Oto, co się działo wczoraj w Wiśle - aż 30 konkursowych kreplików zgłoszono do tegorocznego konkursu na najlepsze wypieki na Tłusty Czwartek. W czwartek (7.02.) w Wiślańskim Centrum Kultury wyłoniono te najlepsze.
Jury miało trudny kreplik do zgryzienia – powiedział Paweł Brągiel ze Stowarzyszenia Imko Wisełka:
Generalnie jest coraz wyższy poziom i jury ma nie tyle orzech, co kreplik do zgryzienia, a w tym roku każdy z jurorów musiał skosztować aż 30 kreplików! Widać też, że szkoły coraz bardziej się do tego konkursu przykładają. Oczywiście osoby prywatne, jak zawsze, na bardzo wysokim poziomie. Mamy trzy takie szkoły gastronomiczne – w Międzyświeciu, Cieszynie i Wiśle. I dzięki temu konkursowi uczniowie praktycznie od ośmiu lat poznają na tych przedmiotach zawodowych, jak przygotować te krepliki. I myślę, że jak już ktoś pozna, nauczy się to potem będzie stosował się do tej receptury, bo przecież wiadomo, że lepsze takie domowe, tradycyjne niż z hipermarketów.
Grażyna Pruska, przewodnicząca Komisji Kultury, Promocji, Turystyki i Sportu Rady Miasta Wisły a wczoraj (7.02.) przewodnicząca jury oceniającego beskidzkie krepliki mówi, że punktowano to jak smakują, ale też jak wyglądają i co mają w środku, czy to powidła śliwkowe:
W kategorii „Szkoły” zwyciężyła Justyna Siąkała z Zespołu Szkół Ekonomiczno-Gastronomicznych w Cieszynie. W kategorii „Beskidy” triumfowała po raz drugi Ewa Szalbot z Wisły. Jak mówi zwyciężczyni najważniejsze w wypiekach jest wyczucie:
Konkurs na beskidzkie krepliki zorganizowano w Wiśle już po raz ósmy.
