Kierowcy ciężarówek, spawacze, pielęgniarki, murarze i elektrycy – potrzebni od zaraz!
Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach przygotował prognozę zapotrzebowania na pracowników na Śląsku. "Barometr zawodów" przygotowano po raz drugi, ta prognoza tworzona była dla każdego z powiatów, na poszczególnych obszarach oceniano relację podaży do popytu.
Urzędnicy podkreślają, że dzięki „barometrowi” będzie można lepiej opracowywać plany szkoleniowe czy opiniować nowo otwierane kierunki kształcenia. Dokument pomoże także doradcom zawodowym.
Teraz konkrety: z prognozy na 2017 wynika, że wśród zawodów deficytowych znajdą się m.in. kierowcy samochodów ciężarowych i autobusów, murarze, spawacze, pielęgniarki i położne oraz mechanicy samochodowi.
Bardzo dobrą pozycję na rynku będą mieli również wykwalifikowani specjaliści z zakresu elektroniki, automatyki i robotyki, a także elektrycy oraz lekarze.
Równowaga będzie występować w profesjach związanych ze służbami mundurowymi oraz nauczaniem, w sam raz będzie dentystów, listonoszy, grafików komputerowych, księgowych, ochroniarzy i prawników.
A jakich zawodów będzie za dużo?
To ekonomiści, filozofowie, pedagodzy, socjolodzy i co istotne z perspektywy województwa śląskiego – górnicy i operatorzy maszyn wydobywczych. Jak tłumaczą w Wojewódzkim Urzędzie Pracy przyczyną takiego stanu rzeczy jest głównie duża liczba absolwentów, którzy ukończyli szkoły średnie lub studia wyższe na tych kierunkach.
