Nie powiodły się próby lądowania śmigłowca w centrum miasta
Przez kilka minut krążył nad centrum Rybnika szukając miejsca do wylądowania, po czym zrezygnował i wylądował na przyszpitalnym lądowisku. W wiadomościach Radia 90 powracamy do ubiegłotygodniowej akcji ratowniczej z udziałem helikoptera Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Śmigłowiec został wezwany do ciężko poparzonego mężczyzny. Niestety próby podejścia do lądowania w centrum miasta nie powiodły się. To musi zostać wyjaśnione – mówił nam prezydent Rybnika Adam Fudali:
Trochę było chaosu z tym związanego. To są specjalne służby, które za to odpowiadają. Ja się spotykam co pewien czas z komendantami policji, straży pożarnej, ten temat będziemy omawiać. Będziemy próbować poprawić pewne rzeczy. Przypadek będzie na pewno opisany. Będzie trzeba wyciągnąć z niego wnioski. Teraz należy zadać sobie pytanie, dlaczego akurat tak się stało. Na te wszystkie pytania trzeba będzie odpowiedzieć. Tak przygotować koordynację, żeby to nie miało miejsca, żeby po prostu wszystko było jeszcze lepiej prowadzone.
My nie czekamy na spotkanie odpowiedzialnych służb, ale już dziś pytamy Justynę Sochacką rzecznika Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, czemu tak się stało. Dlaczego helikopter od razu nie wybrał lądowiska przyszpitalnego?
Zawsze staramy się wylądować jak najbliżej pacjenta. Załoga, która przyjmuje w Gliwicach wezwanie, nie zawsze ma taką dokładną wiedzę na temat tego, jaka będzie charakterystyka miejsca do lądowania. Czasami jest gdzieś szeroka droga dwujezdniowa, gdzie bez problemu można posadowić śmigłowiec. Czasem jest jakiś taki większy plac bezpieczny, natomiast na etapie przyjmowania wezwania nie jesteśmy w stanie tego zweryfikować i niejednokrotnie przy takich lotach, o tym, gdzie wylądować, decyduje pilot.
A sprawą zajmował się Arkadiusz Żabka.
