Puste miejsce przy wigilijnym stole to polska tradycja. Ale czy mamy odwagę kogoś zaprosić?
GoścINNOŚĆ. Gdy to słowo podzielimy na sylaby, odkryjemy dwa inne: gość oraz inność. I tu pozorna zabawa ze słowem, może przerodzić się w coś poważniejszego, w dyskusję o tolerancji i o tym na ile jesteśmy otwarci wobec innych. O tych ważnych sprawach mówi wystawa na Zamku w Cieszynie.
Jak tradycja polska każe, przy wigilijnym stole, zawsze mamy miejsce dla niespodziewanego gościa. Na długim stole w zamkowej oranżerii znaleźć możemy talerze: dla sąsiada, dla obcokrajowca, bezdomnego, czy dla osoby innego wyznania…
Puste miejsce przy wigilijnym stole to polska tradycja. Ale czy mamy odwagę kogoś zaprosić? Pytaliśmy o to Davida Frencha Anglika mieszkającego w Cieszynie:
Cieszyn wiele zawdzięcza obcym – podkreśla Ewa Gołębiowska dyrektor Zamku w Cieszynie:
Najbardziej obcymi w Cieszynie są dzisiaj bezdomni:
Wystawa była częścią tradycyjnego wydarzenia na zamku pod nazwą „Zaprojektuj sobie święta” – można było między innymi upiec sobie ciasteczka. W tym roku prócz tradycyjnych cieszyńskich, można było sobie przyrządzić ciasteczka z przesłaniem bazującej na kuchni indyjskiej pod okiem Aleksandra Wojtasika:
Świąteczne indyjskie ciasteczka tylko w Cieszynie, tam też tylko szycie karpia:
A w Cieszynie na Zamku był Arkadiusz Żabka.