Stacja druga: Czantoria w Ustroniu, czyli Radio 90 w Beskidach
Było słonecznie, były piękne widoki. Nie było kolejek do wyciągu! Jeśli ktoś się zastanawia, czy w Beskidach są dobre warunki dla narciarzy i snowboardzistów, to podpowiadamy: są znakomite! Warto korzystać, bo tu karty rozdaje pogoda, a ta jest kapryśna, więc w każdej chwili warunki mogą się zmienić.
Sposób na dobry dzień? Najpierw na narty, dopiero po nartach do pracy… Tak zrobili mieszkańcy Oświęcimia:
Jedzie narciarz, jedzie… a tu na stoku leży telefon… Takie rzeczy się zdarzają, to zdarzyło się tego popołudnia na Czantorii:
A teraz posłuchajcie opowieści o rycerzach zaklętych w Czantorii: „Drogi turysto patrz uważnie, a może tobie uda się dotrzeć do rycerzy i znaleźć złotą podkowę… na szczęście”!
Sposób na zwilżenie ust? Małe sople lodu, to sposób mamy dwóch małych narciarek: Karoliny i Poli. Za Polą powtarzamy początkującym narciarzom: „Trzeba jeździć trójkącikiem”:
Przy dolnej stacji Kolei Linowej Czantoria w Ustroniu spotkaliśmy także fantastycznych narciarzy, którzy wspominali czasy, gdy w Beskidach nie było ani jednego wyciągu: „Wychodziło się na Skrzyczne, zjeżdżało się raz i trzeba było wracać na pociąg”!
Gościem w plenerowym studio Radia 90 na Czantorii był jej gospodarz: Czesław Matuszyński, prezes Kolei Linowej na Czantorii. Wspominał w rozmowie z Małgorzatą Kmieciak zimę, gdy przy temperaturze -13 stopni, padał deszcz!
Tego popołudnia mówiliśmy także o tym, że Czantoria to nie tylko trasy zjazdowe, ale również trasy biegowe:
Pogadaliśmy, pogadaliśmy, a potem razem z Frankiem z Krakowa pruliśmy na sankach:
A teraz Hania, która pod okiem swojej instruktorki Agaty, po raz pierwszy założyła narty na nogi:
A galeria z tego popołudnia na stoku tutaj!