Strażnicy w raciborskim Zakładzie Karnym sprzedawali więźniom narkotyki
Strażnicy handlowali amfetaminą i marihuaną, proceder trwał przez ostatnie pięć lat. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach postawiła zarzuty trzem pracownikom Zakładu Karnego, jeden ze strażników został tymczasowo aresztowany. Wobec dwóch pozostałych zastosowano poręczenie majątkowe.
Cała trójka ma zakaz wykonywania zawodu. Jednemu ze strażników postawiono aż trzy zarzuty – powiedział Radiu 90 Michał Szulczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach:
Zarzuty dotyczące wprowadzenia na obrotu środków odurzających, tu na pewno możemy powiedzieć o amfetaminie i marihuanie, a także zarzuty dotyczące prania pieniędzy pochodzących pośrednio z przestępstwa. Kwota, którą ustaliliśmy to ponad 49 tysięcy złotych, niecałe 50 tysięcy. O mechanizmie też nie chciałbym za dużo mówić, bo to mogłaby być pożywka dla osób, które chciałyby sobie dorobić.
Więzienny strażnik, który został tymczasowo aresztowany, nie trafił do Zakładu Karnego w Raciborzu. To byłoby złe rozwiązanie – dodał Michał Szułczyński w rozmowie z Arkadiuszem Żabką:
Nie, nie byłoby to oczywiście wskazane, poza tym jeżeli chodzi o funkcjonariuszy nie tylko zakładów karnych, ale chociażby prokuratorów, sędziów czy policjantów – tutaj przepisy trochę inaczej te przepisy regulują. Ta osoba nie została osadzona w zakładzie karnym, ale w areszcie śledczym poza naszym województwem.
Radio 90: Czy oni się przyznają do winy?
Tego też nie komentujemy.
Radio 90: Możemy mieć do czynienia z jakąś zemstą osadzonych?
Nie sądzę. Zwłaszcza, że osoby te złożyły wyjaśnienia, oczywiście wcześniej zbieraliśmy materiał dowodowy. To raczej dobrze zorganizowany interes.
Radio 90: Ilu osadzonych otrzymywało od nich narkotyki?
Kilkanaście osób zostało przesłuchanych.
Śledczy podkreślają, że sprawa jest rozwojowa.
