Tragedia w Jastrzębiu: „To najbardziej dramatyczne zdarzenie w mojej 35-letniej służbie”
Do pożaru doszło w pomieszczeniu zwanym przez domowników prasowalnią. I to tu prawdopodobnie nastąpiło zwarcie: żelazka lub innego urządzenia. Co warte podkreślenia, w tym domu doszło do pożaru już dwa lata temu, wówczas nikt nie ucierpiał.
Co mogło być przyczyną dzisiejszej tragedii? To pytanie zadaliśmy Mirosławowi Juraszczyk z jastrzębskiej straży pożarnej:
Do pożaru doszło w pomieszczeniu, które było przystosowane do prasowania ubrań, ale nie można teraz stwierdzić, że było to jakieś urządzenie elektryczne zostawione bez dozoru. (…)
Przyczyną śmierci dwóch osób najprawdopodobniej było zaczadzenie. W przyszłym tygodniu przeprowadzona zostanie ich sekcja zwłok:
Całe mieszkanie było bardzo zadymione, zwłaszcza piętro i poddasze, więc te ofiary zaczadziły się, uległy zatruciem tlenkiem węgla.
„To było najdramatyczniejsze wydarzenie w mojej 35- letniej służbie” – powiedział natomiast Edward Deberny, komendant Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju.
Zawsze najtrudniejsze zdarzenia to te, w których giną dzieci, zwłaszcza małe dzieci. Jedną z ofiar tego pożaru była 4-letnia dziewczynka, to największy ból sprawia, zwłaszcza że byłem przy reanimacji tego dziecka. W ciągu 35-letniej służby w tym mieście nie pamiętam podobnego zdarzenia i nie chciałbym, żeby takie coś jeszcze się kiedyś zdarzyło.
Tragedia w Jastrzębiu przyćmiła obchody święta strażaka, jakie miały się tam dziś odbyć:
Taka nasza służba jest, nie znamy dnia ani godziny, jesteśmy stale w gotowości, aby udzielać pomocy. Zrezygnowaliśmy z wielu punktów programu podczas naszych uroczystości.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Jastrzębiu Zdroju oraz zespół kontrolno-rozpoznawczy z jastrzębskiej straży pożarnej.