Trwa rozprawa w sprawie Dariusza P., na sali jest dziś jego syn
Trwa rozprawa przeciwko Dariuszowi P. oskarżonemu o podpalenie domu i zabicie w ten sposób swojej pięcioosobowej rodziny. Po trzech godzinach wyjaśnień oskarżonego sąd ogłosił przerwę. Wyjaśnieniom ojca przysłuchuje się syn Wojciech, który ocalał w pożarze, w którym zginęła jego matka i czwórka rodzeństwa.
To jego pierwszy od dłuższego czasu kontakt z ojcem. Na razie wzrokowy, choć za pośrednictwem adwokata umożliwiono mu przekazanie listu z życzeniami z okazji wczorajszego Dnia Ojca. Dariusz P. zeznawał przez godzin. Konsekwentnie nie przyznaje się do winy.
W szczegółach opowiadał o ubezpieczeniach, które zawierał kilka tygodni przed tragedią, o smsach, które wysyłał do siebie, jak i o przelewach pieniędzy, żeby odsunąć od siebie podejrzenie podpalenia domu. Chodzi o smsy, które miał otrzymać Dariusz P. od rzekomego sprawcy jak i pieniądze zadośćuczynienia w wysokości 5 tysięcy złotych. Pierwszy sms wysłał w dniu pogrzebu przed ceremonią pogrzebową.
Jak twierdził Dariusz P.: Uwierzyłem w słowa naczelnika wydziału kryminalnego, który po pożarze mówił, że to mogło być podpalenie. Choć nikt wówczas nie stawiał mi zarzutów, to moje zachowanie uznaję dziś za bezsensowne.
O dzisiejszej rozprawie piszemy także TUTAJ.
