Trwa strajk w JSW. Zarząd liczy straty, ale o ustępstwach ani myśli
Blisko 450 tysięcy ton niewydobytego węgla i 130 mln zł strat - to bilans trwającego od 28 stycznia strajku w kopalniach JSW. Kilka koksowni, między innymi w Radlinie, w Czerwionce czy w Częstochowie, nie otrzymują węgla.
Zagrożone są baterie w tych zakładach – mówił prezes Zagórowski:
Niestety te miejscowości i ich mieszkańcy mogą być zagrożeni ze względu na to, że koksownie dzisiaj jeszcze są zaopatrywane, próbują zaopatrywać się z zewnątrz, natomiast gdyby ten strajk przerodził się w taki trwający w nieskończoność – a do tego dążą liderzy związkowi – to może być problem z tymi bateriami koksowniczymi. Bateria koksownicza to urządzenie, którego nie można zatrzymać, ona pracuje 25 lat. Jeśli nie zostanie załadowana, bo zabraknie węgla, to odbudowanie tej baterii trwa około dwa lata.
Zatrzymanie wydobycia oznacza wzrost zagrożenia w kopalniach – dodaje zastępca prezesa Jerzy Borecki:
Z każdym dniem poziom zagrożeń naturalnych jest coraz wyższy. Zagrożenie pożarowe w pięciu ścianach jest już na tyle wysokie, że istenieje realne zagrożenie pożarem endogenicznym, a z tym wiąże się konieczność otamowania ściany bądź całego rejonu. Przywrócenie takiej ściany do wydobycia to kwestia kilku miesięcy. W zasadzie w każdej ścianie już w tej chwili, we wszystkich kopalniach i we wszystkich ruchach nastąpił znaczący wzrost zagrożenia zawałowego.
Zarząd JSW po raz kolejny zaapelował dziś do górników o zakończenie akcji strajkowej. Moje odejście niczego nie zmieni – podkreślał Zagórowski:
Czy zarząd jest w składzie dzisiejszym, czy w jakimkolwiek innym składzie, to finanse firmy są jakie są i gdyby doszło do zmiany składu zarządu, te finanse nadal będą takie same. Ceny światowe nadal będą takie same. One się nie poprawią po odejściu prezesa Zagórowskiego, więc ta teza stawiana przez liderów związkowych jest tylko na potrzeby ich oczekiwań, ich ambicji.
W Jastrzębiu-Zdroju jest Arkadiusz Żabka.
