1/3 odpadów wywieziona z Żor
Blisko 200 ton odpadów zostało już wywiezionych z Żor. Przypomnijmy, w lutym tego roku na prywatnym terenie przy ulicy Sosnowej odkryto naczepy pełne beczek z nieznanymi substancjami. Mieszkańcy alarmowali nas, że smród w okolicy jest nie do wytrzymania, a wiele osób zaczyna chorować.
Żądali, by sprawą zajął się Urząd Miasta. Ten miał związane ręce, prawo nie zezwalało wydać publicznych pieniędzy na wywóz substancji z prywatnego terenu, nawet gdy po zbadaniu okazało się, że są to niebezpieczne, płynne opady chemiczne. Ostatecznie firma, na której terenie składowano beczki, sama zaczęła wykładać środki na ich wywóz i utylizację. Mówi pełnomocnik prezydenta Żor, Bronisław Jacek Pruchnicki:
Ostatni wywóz z tego terenu był 14 listopada. W sumie wywieziono dotychczas 197 ton z około 600 ton, które są na miejscu. W pierwszej kolejności, spośród tych wszystkich odpadów, które znajdowały się na naczepach, firma wysortowała odpady zawierające najbardziej lotne substancje, czyli te, które miały możliwość odparowywania np. w wysokich temperaturach i te substancje w pierwszej kolejności zostały wywiezione do spalarni. Miasto nie uczestniczy finansowo. Za te wszystkie wywozy płacił właściciel terenu.
Odpady trafiały do specjalistycznych spalarni czy też firm gdzie były w inny sposób utylizowane. Czy wiadomo, kiedy zostaną wywiezione pozostałe?
Z tego, co wiem, kolejne pieniądze, kolejna transza jest obiecana, ale to z kolei już w tej chwili nie jest takie proste z tego względu, że tych odpadów niebezpiecznych ja szacuję, że na terenie Polski znajduje się mniej więcej taka ilość, która wyczerpuje pełne moce zarówno spalarni istniejących w Polsce, jak i firm, które zajmują się utylizacją w najrozmaitszy sposób. Tego typu odpadów, to ta ilość w Polsce nagromadzona i ujawniona w ciągu ostatnich lat, to jest mniej więcej sześciokrotnie wyższa niż moce produkcyjne tych instalacji- rodzi się problem miejsca w kolejce.
Kiedy uda się wywieźć wszystkie odpady z Żor, na razie nie wiadomo. Śledztwo przeciwko osobie, która sprowadziła je na swój teren, prowadzi prokuratura. Sam proceder miał ogromną skalę, jak dowiedziało się Radio 90, zatrzymano już 7 członków szajki z małopolski, którzy na teren południowej Polski sprowadzili setki tysięcy ton niebezpiecznych substancji.
Pisaliśmy więcej: TUTAJ.