Akcja protestacyjna w RCKiK będzie kontynuowana. Ale jest szansa dla centrum
Połączenie centrów krwiodawstwa w Raciborzu i Katowicach może nie dojść do skutku. Jest na to szansa. To wnioski po środowym spotkaniu w Ministerstwie Zdrowia. Z przedstawicielami resortu spotkała się delegacja z Raciborza.
Rozmawiano o planach połączeniach placówek, ale także o innych rozwiązaniach mogących temu zapobiec. Na spotkaniu obecna była także wicewojewoda śląski Gabriela Lenartowicz:
Nie rozmawialiśmy o planie naprawczym dla raciborskiego centrum, ale o planie rozwoju – podkreśla zastępca prezydenta Raciborza, Wojciech Krzyżek:
Nie jesteśmy na razie zadowoleni z efektów rozmów – mówi jedna z pracownic raciborskiego centrum, kierownik działu czynników zakaźnych przenoszonych przez krew, Joanna Kulbaka:
Konkretnego wyniku rozmów nie ma, dlatego nasza akcja protestacyjna będzie kontynuowana – mówi przewodnicząca związku zawodowego Solidarność w raciborskim centrum, Teresa Kłosek:
Dodajmy, że Ministerstwo Zdrowia dało raciborskiej placówce miesiąc czasu na przygotowanie planu, który wykaże w jaki sposób mogła by ona dalej działać samodzielnie, nie generując strat i będąc w stanie spłacać zadłużenie. Obecnie to około 19 milionów zobowiązań długoterminowych i 7 milionów tych, które należy spłacić w najbliższym czasie. Raciborska delegacja uzyskała zapewnienie, że tę drugą cześć długu pokryje ministerstwo. Jaka będzie przyszłość placówki? Czy dojdzie do jej połączenia z centrum krwiodawstwa w Katowicach? W najbliższych miesiącach mają zapaść decyzje. W Raciborzu był Robert Krzyżaniak.
