Akcja w kopalni Borynia- Zofiówka: Pracuje 12 zastępów ratowników, kolejne są w drodze
To był bardzo silny wstrząs, wysokoenergetyczny w chodniku robót przygotowawczych, który wyzwolił metan. Jego poziom jest bardzo wysoki, wtłaczane jest powietrze, zachowana jest wentylacja, po to by poprawić atmosferę i umożliwić prowadzenie akcji ratunkowej. W tej chwili w ruchu Zofiówka w Jastrzębiu pracuje 12 zastępów ratowników górniczych, 2 są w drodze - to najnowsze informacje przekazane przez zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Będziemy chcieli uzyskać jak najszybszy kontakt z uwięzionymi górnikami
– usłyszeliśmy od Edwarda Paździorko, zastępcy prezesa zarządu ds. technicznych i operacyjnych JSW.
Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu do akcji została wezwana o 4.00 rano
– mówi Robert Wnorowski, rzecznik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Robert Wnorowski: Wstępne informacje, były takie, że nie ma kontaktu z 8 osobami, doszło do wysokoenergetycznego wstrząsu i wylewu metanu. To były pierwsze informacje. Na początku sytuacja jest dynamiczna i rozwojowa, potem następuje weryfikacja. Na chwilę obecną wiemy, że poszukiwanych jest 10 osób, był wylew metanu, natomiast nie doszło do wybuchu. My zadysponowaliśmy 2 zawodowe, specjalistyczne zastępy ratownictwa górniczego z CSRG, do tego pogotowie pomiarowe oraz dwa zastępy dyżurujące w Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego w Wodzisławiu Śląskim. Jest też jedna pani psycholożka na zasadzie wsparcia psychologicznego dla ratowników górniczych, tak to wygląda jeśli chodzi o siły i środki.
Robert Wnorowski: Wybuch nam generuje ogromną temperaturę nawet do 2000 stopni Celsjusza i niszczycielską falę uderzeniową, tutaj to nie nastąpiło, natomiast jaki jest skład atmosfery w wyrobisku, to dopiero wykażą kolejne działania. Przypomnijmy, że te pierwsze czynności są wykonywane z reguły jeżeli chodzi o sztab akcji, to próba ustalenia miejsca przebywania osób poszukiwanych, jak również kwestia rozciągnięcia linii chromatograficznej, która analizuje skład atmosfery w wyrobisku i przekazuje te dane. Na tej podstawie podejmowane są decyzje o dysponowaniu ratownikami.
Radio 90: Czy górnicy uwięzieni pod ziemią maja jakieś możliwości skontaktowania się z ratownikami?
Robert Wnorowski: Pamiętajmy o tym, że każda osoba zjeżdżająca na dół, oczywiście przede wszystkim górnicy, ma przy sobie aparat ucieczkowy. To jest aparat, który jest zaopatrzony w tlen, który wystarcza do godziny czasu. W lampach czołowych górników są nadajniki, każdy nadajnik działa w innym zakresie, każdy nadajnik jest przypisany do innego górnika i w ten sposób można go lokalizować i na tym teraz skupiają się działania akcji ratowniczej.
W sobotę (23.04.) w nocy o godzinie 3.40 doszło do wysokoenergetycznego wstrząsu w Ruchu Zofiówka w przodku D4a na poziomie 900, wstrząsu połączonego z intensywnym wypływem metanu. Sztab akcji nie ma kontaktu z 10 pracownikami. W rejonie wypadku było 52 pracowników, 42 z nich wyszło o własnych siłach.
To kolejna akcja ratowników w kopalniach JSW, po wybuchach metanu w KWK Pniówek w Pawłowicach zmarło 5 górników, 7 osób- górników i ratowników- zostało pod ziemią.
Wczoraj (22.04.) Robert Wnorowski, rzecznik Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu był porannym gościem Radia 90:
Czytaj także:
- Akcja w kopalni Borynia- Zofiówka: Nie doszło do wybuchu metanu i pożaru
- Wstrząs w kopalni Borynia-Zofiówka, utracono kontakt z 10 górnikami
- 10 górników uwiezionych pod ziemią. W akcji bierze udział 30 ratowników