Akcja w Zofiówce prowadzona jest w ekstremalnie trudnych warunkach
Ekstremalnie trudne warunki panują podczas trwającej od soboty (5.05.) akcji ratowniczej w kopalni Zofiówka. Chodniki mają wysokość 70 centymetrów, ale są i takie miejsca gdzie jedynie 30. Do przeczesania pozostało ratownikom jeszcze 275 metrów.
Zawężamy teren poszukiwań ale teraz prace ze względu na panujące warunki zwolniły – mówił przed 18.00 prezes JSW Daniel Ozon:
Udało nam się w ciągu godziny zrobić dodatkowe prace, zabudowaliśmy około 50 metrów lutniociągu i zastępy cały czas demontują urządzenia. Postępy są rzędu kilku metrów na godzinę, udało się wiele miejsce spenetrować, ale pracujemy w ekstremalnie trudnych warunkach i te postępy są mniejsze.
Na razie w zlokalizowaniu górników nie pomógł ani podziemny georadar, ani kamera endoskopowa.
W sumie przez ostatnią dobę w Zofiówce pracowały 42 zastępy ratowników, teraz pod ziemią są 21 zastępy. Ratownicy są w dobrej kondycji i mogą pracować do 120 minut.
Wyższy Urząd Górniczy powołał komisję do zbadania przyczyn i skutków sobotniego wstrząsu. Najlepsi fachowcy w Polsce mają odpowiedzieć na pytanie czy, kiedy i pod jakimi warunkami można będzie prowadzić wydobycie w tym i sąsiednich rejonach:
Analizy pozwolą dać odpowiedź na zasadnicze pytanie: tzn. czy w tym rejonie będzie można prowadzić eksploatację a jeśli tak, to na jakich warunkach. I drugie pytanie: jeśli nie będzie można, to w jaki sposób zabezpieczyć rejon, żeby nie był groźny dla rejonów sąsiednich. Górotwór na Górnym Śląsku jest niestety skłonny do tąpań, jest górotworem gdzie występują zagrożenia w dużym nasileniu. Nasze działania muszą uwzględniać to co będzie w przyszłości.
-mówił Adam Mirek prezes WUG w Katowicach, równolegle przyczyny wypadku zbiorowego i okoliczności tragedii w Zofiówce bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.