Andrzej Novikov z granicy w Medyce: „Najtrudniej dotrzeć do przejścia, po polskiej stronie już ok”
Andrzej Nowikov właśnie wrócił ze wschodniej granicy, reporterce Radia 90 opowiedział o sytuacji na przejściu granicznym w Medyce. "Dużo ludzie musi tam dojść na piechotę, ale jak już przekroczą granicę, to w Polsce od razu zajmują nimi wolontariusze, otrzymują pomoc."

Andrzej Novikov: W Medyce jest bardzo dużo ludzi, głównie kobiet z dziećmi, które muszą tam dojść z buta a potem czekać do odprawy. Wszyscy są tam zmarznięci, głodni. Ze strony Polski wszystko jest w porządku, gorąca kawa, herbata, zupa, wolontariusz przekazuje dużo informacji gdzie trzeba iść, pyta czy ktoś na nich czeka…..
Radio 90: Czyli najgorzej dotrzeć do granicy?
Andrzej Novikov: Tak, jak już przejdziesz granicę, wolontariusz odprowadza do busa i jadą dalej. Nie mogliśmy nic przekazać na stronę ukraińską…Straż Graniczna nie pozwala na to. Byłem na 3 przejściach, żeby zobaczyć jak to wygląda, żebyśmy mieli ogląd sytuacji. Przekazałem to na spotkaniu naszego sztabu.
Media już w piątek donosiły, że rośnie liczba osób na przejściach z Ukrainą zarówno tych które uciekają do Polski, jak i tych, które jadą z powrotem na Ukrainę do swoich rodzin, są tam też mężczyźni, którzy pracują w Polsce, teraz wracają na Ukrainę, by walczyć za swój kraj.
Andrzej Novikov: Przechodzą kobiety z dziećmi, nie puszczają facetów od 18 do 60 lat.
Jak przekazał dziś (26.02.) Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, od chwili gdy Rosja zaatakowała Ukrainę, granicę z Polską przekroczyło 100 tysięcy uchodźców z tego kraju.
Czytaj także:
- 9 punktów recepcyjnych przy granicy z Polską dla uchodźców z Ukrainy
- „Wszystkie ręce na pokład”. Sztab kryzysowy w 28. dzielnicy w Rybniku
- Zaczął działać punkt informacyjno–doradczy dla obywateli Ukrainy na dworcu w Katowicach