Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Ataki na ratowników i lekarzy. „Krótkie szkolenia z samoobrony mijają się z celem” – mówi gość Radia 90

Kilkugodzinne czy jednodniowe szkolenie ratowników medycznych, czy lekarzy z zakresu samoobrony nie ma sensu. To muszą być zajęcia systematyczne - przyznaje poranny gość Radia 90, profesor Robert Socha ekspert do spraw bezpieczeństwa z WSB w Dąbowie Górniczej.

Ataki na ratowników
fot. Policja Cieszyn

Szacowany czas czytania: 03:11

Ataki na ratowników. Jak przeciwdziałać?

Po ostatnich atakach pacjentów na medyków znów rozgorzała dyskusja o stanie bezpieczeństwa pracowników szpitali czy przychodni.

Agresja w służbie zdrowia istnieje od lat tylko, że te sprawy zwykle nie są zgłaszane

– mówi gość Radia 90:

Robert Socha: I jeżeli mają do czynienia z agresją, powinni ten fakt zgłaszać organom ścigania. Druga rzecz kampanie społeczne, które powinny uświadamiać nas, pacjentów, że nie mamy tylko i wyłącznie samych praw związanych z ochroną zdrowia, ale że spoczywają na nas również obowiązki, a takim obowiązkiem jest właściwe zachowanie.

Radio 90: Nie ma pan wrażenia, że jako społeczeństwo jesteśmy coraz bardziej roszczeniowi?

Robert Socha: To jest jedna z kluczowych przyczyn. Dzisiejsze kampanie społeczne, dzisiejszy przekaz medialny cały czas mówi o prawach pacjenta. Ja odnoszę wrażenie, że te zachowania, z którymi spotykamy się w podmiotach leczniczych, związane z agresją słowną, używaniem wyzwisk, mam takie odczucie, że ci pacjenci nie zdają sobie sprawy, że takie zachowanie narusza normy prawne.

prof. Robert Socha fot. Radio 90

Jak poprawić bezpieczeństwo pracowników służby zdrowia? Przede wszystkim nie można tolerować agresji.

Trzeba przypominać pacjentom nie tylko o ich prawach, ale również obowiązkach

– podkreślał profesor Socha:

Radio 90: Czy w pana ocenie lekarz ratownik medyczny powinien mieć przy sobie środki takiego przymusu bezpośredniego, gaz pieprzowy, kajdanki, pałkę?

Robert Socha: Uważam, że nie do końca powinniśmy zbroić podmioty lecznicze czy pracowników podmiotów leczniczych, ale powinniśmy między innymi kształcić wśród pracowników podmiotów leczniczych umiejętność prowadzenia przede wszystkim rozmów z pacjentem trudnym. Bo to jest problem. Jeżeli umiemy prowadzić taką rozmowę, to jesteśmy w stanie deeskalować negatywne emocje. Ale jeżeli nie potrafimy prowadzić tej rozmowy, to niestety następuje eskalacja tego zachowania.

Jak ma się bronić zaatakowany lekarz czy ratownik medyczny

– dopytywał porannego gościa Radia 90 Arkadiusz Żabka:

Radio 90: Czy w pana ocenie lekarz ratownik medyczny powinien mieć przy sobie środki takiego przymusu bezpośredniego, gaz pieprzowy, kajdanki, pałkę?

Robert Socha: Uważam, że nie do końca powinniśmy zbroić podmioty lecznicze czy pracowników podmiotów leczniczych, ale powinniśmy między innymi kształcić wśród pracowników podmiotów leczniczych umiejętność prowadzenia przede wszystkim rozmów z pacjentem trudnym. Bo to jest problem. Jeżeli umiemy prowadzić taką rozmowę, to jesteśmy w stanie deeskalować negatywne emocje. Ale jeżeli nie potrafimy prowadzić tej rozmowy, to niestety następuje eskalacja tego zachowania.

Zajęcia z samoobrony muszą być systematyczne i trwać kilkanaście dni, a nie kilka godzin

– dodaje profesor Socha:

Robert Socha: Do tej pory ratownicy medyczni i medycy nie byli szkoleni. Teraz został wdrożony program, system jednodniowego czy kilkugodzinnego szkolenia z zakresu samoobrony, który panie redaktorze, w mojej ocenie jest nie do końca trafnym rozwiązaniem, ponieważ każdy, kto miał do czynienia ze sztukami czy sportami walki, wie, że w ciągu godzin nie nabędziemy umiejętności właściwego zachowania się w sytuacji zagrożenia. Takie szkolenia mają jak najbardziej sens, ale powinny być to cykliczne. Powinny być wyznaczone godziny, kiedy pracownik może przyjść i w ciągu kilkunastu dni te umiejętności nabywać.

A cała rozmowa Arkadiusza Żabki z profesorem Robertem Sochą ekspertem do spraw bezpieczeństwa z WSB w Dąbowie Górniczej do zobaczenia na radio90.pl

Czytaj także:

REKLAMA