Beskidy: Koronawirus to cios w turystykę
-Zapomnijcie o wakacjach takich jak do tej pory - to słowa ministra zdrowia. Słowa, które mrożą polską branżę turystyczną.
Sytuacja odbija się też na samorządach, które na swoim terenie nie mają dużych zakładów pracy, a ich głównym atutem są walory krajobrazowe.
Musimy podejść do tego tematu z pełną mobilizacją
– mówi Tomasz Bujok, burmistrz Wisły. Jak dodaje samorządowiec –
to cios nie tylko dla branży, to cios także dla miasta.
I wylicza milionowe cięcia w budżecie gminy.
4,5 miliona już musimy ciąć wydatków, patrząc na miesięczny wpływ do budżetu na przykład z opłaty miejscowej, z opłaty targowej. Wiemy, że przez te trzy najbliższe miesiące będzie w zerowej wartości, nie będzie jej w ogóle. Parkingi, do tego nie wiemy co z podatkiem od nieruchomości, na ten moment dzisiaj to mniejszy problem. Co z czynszami dzierżawnymi, jest mnóstwo tych opłat, które są powiązane z tą sytuacją. Jest mnóstwo obszarów, gdzie to dofinansowanie będzie mniejsze, wpływ do budżetu będzie mniejszy.
Tarcza antykryzysowa w jakimś stopniu pomoże, ale jak mówi burmistrz Wisły, wiele w niej zaułków prawnych.
Z naszej strony przesunęliśmy terminy płatności podatków od nieruchomości i opłat, czyli też czynszów i dzierżaw do 30 września tego roku
– mówi Bujok.
Wiemy doskonale, że w takiej miejscowości jak Wisła, Ustroń, w zasadzie obumiera wszystko, kiedy ta branża turystyczna pada. Być może budowlanka jeszcze coś tam ciągnie. Ale fryzjerzy, lekarze, różnego rodzaju gabinety kosmetyczne hotele, restauracji w zasadzie wszystko jest puste i wszystko czeka na gości. Wtedy kiedy będą mogli przyjechać. Oczywiście Wielkanoc to był taki okres, kiedy w tym okresie wiosennym był pierwszym zastrzykiem dla branży hotelarskiej, znaczącym zastrzykiem.
Maj będzie równie trudny, trzymam kciuki za koniec czerwiec. To graniczny termin
– mówi Bujok. Ma nadzieję, że mimo całkowitego zastoju w branży, turyści nie zrezygnują z zaplanowanych pobytów.
Pomoc branży, której działalność jest jednym z głównych dochodów miasta, może zachwiać płynność finansową gminy.
Trzeba było to wszystko obliczyć, abyśmy mogli normalnie funkcjonować. Na szczęście mamy zabezpieczone środki z obligacji, które wydaliśmy w ubiegłym roku
– kończy Bujok.