Broni nie było, wakacji też. Był za to głupi żart
Podróżny miał zamiar wypocząć, zamiast tego wrócił do domu. Specyficzne poczucie humoru nie zawsze popłaca.
Żarty o broni nie są tutaj mile widziane
W miniony weekend na katowickim lotnisku do odprawy biletowo – bagażowej zgłosił się 25-letni Polak, który chciał lecieć do Marsa Alam w Egipcie. Podczas czynności służbowych prowadzonych przez funkcjonariuszy podróżny oświadczył, że w bagażu przewozi broń. Niezwłocznie na ten żart zareagowali funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych, którzy wylegitymowali pasażera oraz sprawdzili posiadane przez niego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych, z wynikiem negatywnym. Zaistniała sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej.
Podróżny swoim zachowaniem popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. Ponadto kapitan statku powietrznego nie dopuścił go do lotu.
Straż Graniczna przypomina:
Funkcjonariusze traktują bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych, które są następnie skrupulatnie weryfikowane. Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie.
Czytaj także:
- Straż graniczna: zażartował, że wiezie granat. Na wczasy do Turcji nie poleciał…
- Śląska Brygada Obrony Terytorialnej: Akcja służb w Hażlachu [FOTO]
- Niewybuchy w Olzie. Policja ostrzega, by nie ruszać takich znalezisk