Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Centralny Port Komunikacyjny: co dalej z przebiegiem linii kolejowej?

Jaki ostatecznie przebieg będzie miała linia kolejowa do Centralnego Portu Komunikacyjnego? Wciąż nic nie wiemy - mówią samorządowcy i mieszkańcy Palowic w gminie Czerwionka-Leszczyny, Łazisk Górnych, Mikołowa czy Orzesza.

Centralny Port Komunikacyjny
fot. Radio 90

Szacowany czas czytania: 03:48

Centralny Port Komunikacyjny. Mieszkańcy mają ciągle sporo pytań o przebieg linii

Przypomnijmy, według planów Kolej Dużych Prędkości ma przeciąć ich miejscowości, na co się nie zgadzają i od kilku lat protestują. Mówi radny sejmiku wojewódzkiego i pełnomocnik burmistrza Czerwionki-Leszczyn, Grzegorz Wolnik.

Grzegorz Wolnik: To, co nas niepokoi wszystkich samorządowców, to fakt, że nie mamy jasno sprecyzowanej informacji. Mieszkańcy, zwłaszcza ci objęci przebiegiem KDP, żyją od lat na bombie. Nie wiedzą, czy mają remontować domy, czy mają czekać, aż zostaną wywłaszczeni. Stąd nasz apel do rządu o rozmowę z nami, ale również o określenie dat, parametrów, terminów, bo to już po prostu za długo trwa.

Grzegorz Wolnik fot. Radio 90

Na ostatnim spotkaniu, które odbyło się w marcu, strona rządowa zadeklarowała, że będą dodatkowe analizy, konsultacje społeczne i nowe propozycje przebiegu linii. Miałaby ona także zostać „odchudzona” z sześciu do dwóch torów. Co to oznacza?

Grzegorz Wolnik: Jest planowane zejście z prędkością. Tam nie ma możliwości jechania 260 na godzinę, bo to jest teren zurbanizowany, częściowo pokryty szkodami górniczymi i prawdopodobnie zejdą w tym momencie do prędkości 160. Prędkość 160 pozwala na bardziej elastyczne projektowanie, bo wiadomo, że jak pociąg jedzie 260, to on nie skręci, ale jeżeli jedzie 160, no to te łuki da się tak wyprofilować, żeby można było ominąć centra miast.

W marcu podczas spotkania ze stroną rządową usłyszeliśmy deklaracje, że ponownie przeanalizowany zostanie przebieg Kolei Dużych Prędkości na trasie granica państwa – Katowice.

Nie wiemy jednak, czy coś się w tym temacie dzieje

– mówi Sołtys Palowic, Dominika Baranowicz.

Dominika Baranowicz: Do tej pory nie mamy kontaktu z nimi, nie odpowiadają na nasze pisma. Mieliśmy robocze spotkanie z marszałkiem, jednakże marszałek też nie miał innej wiedzy, jaką my posiadamy. Korespondujemy obecnie ze spółką Centralny Port Komunikacyjny, jednakże ich narracja jest grubiańska, manipulują. Od początku mówiliśmy, że mamy alternatywę, mamy możliwości inne. Możemy wejść za Palowice, minąć ten teren zurbanizowany i przede wszystkim środek Pojezierza Palowickiego, więc dajemy alternatywę, a tutaj jesteśmy tak traktowani trochę bez kompromisu. Nie ma dialogu, nie ma dyskusji. My konsekwentnie będziemy robić to, co robimy. Choćbyśmy się mieli położyć przed tą koparką, to się przed nią położymy.

Dominika Baranowicz fot. Radio 90

Wierzymy, że coś może zmienić się po wyborach prezydenckich

– mówi burmistrz Orzesza, Mariusz Oleś, który zaprosił Karola Nawrockiego do regionu.

Mariusz Oleś: Panie Prezydencie Elekcie, chciałbym zaprosić pana, chciałbym bardzo, żeby pan zobaczył, co zostanie zniszczone w naszym terenie, bo to jest bardzo ważne. To nie są kreski na mapach, to są ludzie, domy, ich dobytek. Ja chciałem tylko nadmienić jeszcze rządzącym, że niedawno był u mnie mieszkaniec, który w moim biurze rozpłakał się tak po prostu i powiedział, że jeżeli dojdzie do tego, że jego dom zostanie zniszczony, to on po prostu się spali. Tak zwyczajnie obleje się benzyną i się spali. Ja jako burmistrz nie dopuszczę do tego, żeby tak się stało.

Mariusz Oleś fot. Radio 90

Samorządowcy chcą pilnie informacji od rządu. Mówi zastępca burmistrza Łazisk Górnych, Jan Ratka.

Jan Ratka: Do tej pory to była forma grzecznościowa. Prosiliśmy, błagaliśmy, chcieliśmy, aby ktoś do tego tematu podszedł poważnie i dał nam odpowiedź. W tej chwili możemy powiedzieć: żądamy tego, Żądamy, bo jesteśmy w przededniu ustalenia faktów, które mogą ciążyć na naszą przyszłość. Dla gminy Łaziska Górne to kataklizm, podział miasta na dwie części, likwidacja prawie 11 zakładów pracy i wyburzenie przeszło 70 budynków. Żądamy i tego oczekujemy od rządu.

Jan Ratka fot. Radio 90

Nic o nas bez nas

– podkreślali podczas spotkania w Czerwionce-Leszczynach samorządowcy i mieszkańcy. Wierzą, że ich apele przyniosą skutek i wkrótce poznają szczegóły dotyczące przebiegu linii kolejowej do CPK.

REKLAMA