Chlewiki wstydu w Rybniku-Niedobczycach. „Kiedy miasto zrobi z tym porządek?” – pytają mieszkańcy
Mieszkańcy familoków w Rybniku Niedobczycach przy ulicy Paderewskiego mają dość wstydliwego sąsiedztwa chlewików. Od kilku lat cztery budynki grożące zawaleniem stoją ogrodzone, bo objęte są opieką konserwatora zabytków.
Mieszkańcy chcą by miasto je wyburzyło albo zagospodarowało na wiaty garażowe:
Nieraz wpadła tam piłka i dziecko musiało po nią wejść. Dachówka już nieraz tutaj spadła. Po co oni to ogrodzili? Moim zdaniem powinni od razu zburzyć i zrobić cokolwiek dla dzieci. Tutaj nie ma nic dla dzieci.
Mieszkam tutaj 20 lat i nic nie jest zrobione. Zrobić wiaty na samochody, dużo mieszkańców ma samochody, których nie ma gdzie postawić.
Każdy chce sobą coś reprezentować, zaprasza swoich gości, rodziny a tu taki widok. To jest bardzo brzydka wizytówka. Jak można patrzeć na coś takiego? Tu jest proste pytanie: kiedy, co, za ile i komu ma to służyć? Wstyd dla całej dzielnicy, że coś takiego tu stoi, bezużytecznego.
Przy socjalnych familokach wszystko jest ładnie zrobione, a w ZGM tyle pieniędzy płacimy, a jak tu wygląda? Wstyd wyjść na dwór.
Kilka lat temu mieszkańcom zaprezentowano projekt zagospodarowania chlewików. Niestety na prezentacji się skończyło:
3 lub 4 lata temu w Domu Kultury był przedstawiony projekt. Miały tutaj być wiaty, miało to być zagospodarowane, miało być oświetlenie, klomby z kwiatami. Do dzisiaj nie ma nic. Zastanawiamy się, gdzie jest ten projekt?
Wtedy było wszystko poparte przez Urząd Miasta. Nie ma projektu. My jako mieszkańcy chodziliśmy na spotkania. Konserwator zabytków nie zgodził się na to, żeby te chlewiki zostały zburzone. Mieli to zagospodarować i na to były projekty.
Problem od wielu lat śledzi Henryk Ryszka były radny Miasta Rybnika związany od lat z dzielnicą Niedobczyce. O kłopotliwym sąsiedztwie wspominał nawet podczas wizyty ówczesnego premiera Donalda Tuska w 2014 roku w miejscowym Domu Kultury. Jak mówi, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej musi rozwiązać problem chlewików:
Henryk Ryszka: Mieszkańcy, którzy tu mieszkają, wstydzą się mieszkać na tym osiedlu. Wszystkie budynki, które się rozpadają, one szpecą to osiedle. Jeżeli ZGM się tego podjęło i są to budynki ZGMu, to powinni ten teren zagospodarować. Problem w ZGMie, jeśli chodzi o to osiedle, jest bardzo duży. Kopalnia Rymer, która się tymi budynkami opiekowała, jeszcze w jakimś standardzie je utrzymywała. W tej chwili jest tragedia.
Czytaj także:
