Cieszyn: Rodzice protestują przeciwko pomysłowi likwidacji szkoły [WIDEO] [FOTO]

Chodzi o propozycję zlikwidowania jednej ze szkół w centrum miasta. – Nie zgadzamy się na to, wiemy, że oświata to spore koszty dla miasta, ale nie damy zlikwidować czegoś, co jest dobre. Ta szkoła jako jedna z nielicznych w województwie ma swój basen – mówi Wioletta Piechowiak z Rady Rodziców SP4.

Mnie osobiście, jako mamy, nie stać na to, żeby dzieci chodziły na prywatny basen. Nie mam na to czasu, żeby je dowieźć. Moje dzieci są zachwycone szkołą. Tu każdy zna dziecko z imienia. Mamy tutaj 44 rodzeństwa, jeżeli te dzieci zostaną rozdzielone, nie wspomnę o traumie, która jest związana ze zmianą szkoły. Prawdopodobnie nie ma potrzeby likwidowania żadnej szkoły, tylko miasto szuka oszczędności, nie tu gdzie trzeba.

Spotkanie na sali gimnastycznej było kolejnym w ciągu dwóch tygodni kontaktem przedstawicieli szkoły z władzami miasta. Ostatnio rodzice tłumnie pojawili się na zebraniu komisji spraw społecznych Rady Miejskiej Cieszyna. Tym razem to burmistrz przyszła do szkoły. Padło w jej kierunku wiele cierpkich słów. Wszyscy, zarówno rodzice, jak i nauczyciele podkreślali, że oszczędności nie można szukać wśród dzieci. Poruszano również kwestię małego obwodu, z którego trafiają tu dzieci i basenu, do którego stracą dostęp uczniowie.

Ja chodziłam do tej szkoły, było osiem klas, razy dwa. Dzieci po 30 osób. I wszyscy się mieścili, nagle się okazuje, że się nie będziemy mieścić. Mój syn cierpi na boczne skrzywienie kręgosłupa. Potrzebuje minimum godzinę dziennie basenu, by to miało jakikolwiek sens. W naszej szkole jest więcej dzieci z tym problemem. Dla nich basen jest jedynym ratunkiem. Nasza rejonizacja obecnie – ulica Browarna gdzie jest jeden dom albo dostaliśmy ulice w rejonach, gdzie w ogóle nie ma domów, albo stoi dom spokojnej starości. Wydaje się nam, że ta decyzja została zbyt szybko podjęta, nie wiem, czy państwo analizowali inne koszty, które można byłoby ograniczyć. Czy w innych dziedzinach macie państwo równie dobrą wiedzę, jakie tam są ponoszone koszty i czy są one uzasadnione?

Burmistrz Gabriela Staszkiewicz podkreślała, że od problemu niżu demograficznego i dyskusji na temat wydatków na oświatę się nie ucieknie. Po kilku godzinach przepychanek słownych padła propozycja, by zorganizować w Cieszynie debatę na temat oświaty, z udziałem dyrektorów szkół, ale i przedstawicieli rodziców. Musimy wszyscy o tym rozmawiać – mówiła radna Joanna Wowrzeczka.

Nie może być tak, że na rękach mamy likwidację. Później za kilka lat, ktoś nam to będzie wypominać. To się musi odbywać ze wszystkimi szkołami. Taki jest nasz głos. To nasz punkt widzenia, mamy się cofnąć do punktu, kiedy nie pada słowo likwidacja, tylko  takiego momentu, kiedy mówimy: mamy problem w mieście. I wszystkie szkoły, muszą tak samo się pochylić. Osobiście nie przyjmuję argumentu, że dyrektorzy nie potrafią z sobą rozmawiać. To tylko oznacza jedno, coś strasznego, że szkoły stały się zakładami pracy, które bronią tylko siebie jako zakładu pracy. Czyli stały się przedsiębiorstwami.

Rozmawiajmy, ale na równych warunkach. Zaprośmy wszystkie zainteresowane strony – podkreśla Wioletta Piechowiak z Rady Rodziców SP4.

Pada z sali pytanie, czy pani burmistrz zaprosi tym razem dyrektorów i grona pedagogiczne, których też znamy i kochamy do dalszej dyskusji. Proszę nas nie próbować poróżnić, jako rodziców jakiekolwiek szkoły. Tu zaczyna się to, co powiedział pan Szymon Kałuża, nauczyciel WF-u Zaczyna się piętnowanie. Nie. My chcemy wszyscy rozmawiać. Jeśli pani burmistrz prosi nas o pochylenie się nad budżetem miasta, to niech ten budżet miasta planują wszyscy. Nie tylko rodzice 'czwórki’ absolwenci czy sympatycy. Inicjatywa była po naszej stronie, liczymy, że do następnego spotkania dojdzie, ale zaprośmy wszystkich. 

Mimo realnej groźby likwidacji, w tym roku szkoła rozpoczyna przygotowania do naboru do klas pierwszych.