Co dalej z żużlem po wykryciu koronawirusa wśród obsługi parku maszyn?
Co dalej z rozgrywkami żużlowymi? Zaplanowany na jutro (17.07.) mecz PGE Ekstraligi pomiędzy PGG ROW Rybnik a Eltroxem Włókniarzem Częstochowa nie odbędzie się, nie będzie też meczu drużyn z Leszna i Zielonej Góry. Powód? Osoba zakażona koronawirusem w parku maszyn podczas ostatniego meczu w Rybniku, który rozegrano w miniony piątek (10.07.). Czy to storpeduje rozgrywki?
Powracamy do tematu o którym pisaliśmy w środę (15.07.) Zobacz: PGE Ekstraliga – Pozytywny wynik testu COVID-19 u pracownika parku maszyn
Wszystko zależy od tego, jakie będą wyniki testów, którym mają zostać poddani zawodnicy drużyn z Rybnika i Leszna wraz z mechanikami żużlowców, sztabami szkoleniowymi oraz osobami funkcyjnymi przebywającymi w parku maszyn podczas meczu obu zespołów.
Zostaną one przeprowadzone w najbliższy poniedziałek (20.07.). Jeżeli wyniki będą negatywne, obie drużyny wrócą do normalnego rytmu tego sezonu w PGE Ekstralidze. Problemem pozostaje fakt, że w tym meczu w barwach ROW-u na zasadzie gościa wystąpił Adrian Miedziński, który następnego dnia reprezentował barwy Apatora Toruń. Zawodnik i jego mechanicy mają przejść testy jutro (17.07.) jeżeli wyniki będą negatywne, mecze 1. ligi, w której występuje Apator, odbędą się w ten weekend.
Miedziński to nie jedyny, żużlowiec PGG ROW-u, który wystąpił w kolejnych zawodach. We wtorek (14.07.) w Lidze Juniorów jechał Mateusz Tudzież. Jednak według prezesa Ekstraligi Żużlowej, Wojciecha Stępniewskiego nie jest to problemem. Jak podkreśla, obowiązujące procedury bezpieczeństwa na meczach są wystarczające. Zawodnicy w przerwach między biegami noszą maseczki i siedzą w wyznaczonych dla siebie strefach. W parkingu drużyny nie mają ze sobą kontaktu. Według Stępniewskiego wprowadzone procedury to „dmuchanie na zimno” ale jak mówi, na tym polega dbałość o bezpieczeństwo rozgrywek.
Zobacz też:
