Dariusz P., podejrzany o zabójstwo żony i czworga dzieci, trafi na obserwację do szpitala psychiatrycznego
Wczoraj (27.03.) w jego sprawie orzeczono tymczasowy areszt. 42-latek odmówił składania wyjaśnień w prokuraturze, złożył je dopiero w sądzie. Jak nieoficjalnie wiadomo, jednym z kluczowych dowodów jest opinia biegłych w sprawie przyczyn pożaru.
Nie powstał on w wyniku zwarcia elektrycznego w prasowalni, nie było również śladów włamania. Były za to ślady podłożenia ognia w sześciu miejscach. Śledczy doszli więc do wniosku, że ktoś musiał wejść do środka i to zrobić. W tym czasie w domu nie było ojca rodziny, więc te wątki połączono z Dariuszem P.
42-latek przez długi czas utrzymywał, że feralnej nocy był w pracy. Jednak jego telefon logował się do stacji w pobliżu domu. Czy mężczyzna kłamie – to ustalone będzie w dalszej części dochodzenia.
Są jeszcze inne tropy w tej sprawie – to długi mężczyzny i wysokie ubezpieczenia na życie żony wykupione na kilka tygodni przed tragedią.
