Decyzje w sprawie wypadku na Narutowicza w Radlinie dopiero w przyszłym roku

Do wypadku doszło, bo przejeżdżający tamtędy samochód ciężarowy zahaczył o wiszące nisko nad drogą kable telekomunikacyjne.

Postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Rybniku jest w kierunku wypadku drogowego z poważnymi obrażeniami ciała. Tu wciąż czekają na opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, która ma pomóc w wyjaśnieniu przyczyn tragedii.

Trzeba ustalić, kto zawinił: czy kierowca samochodu ciężarowego, który zahaczył o kable wiszące nad ulicą, co spowodowało przewrócenie się słupa; czy być może kable po prostu wisiały za nisko – a za to odpowiedzialność ponosi firma telekomunikacyjna.

Na razie śledczy zwrócili się do operatorów telekomunikacyjnych o informacje m.in. na temat przeprowadzanych przeglądów i technicznego zabezpieczenia infrastruktury.

Malwina Pawela-Szendzielorz: Materiał jest bardzo obszerny

– usłyszeliśmy od Malwiny Paweli-Szendzielorz, zastępcy prokuratora w Rybniku.

Malwina Pawela-Szendzielorz: Został przekazany biegłemu, który będzie go analizował. Potrzebuje on trochę więcej czasu, żeby wypowiedzieć się w tej sprawie.

Jego wnioski poznamy nie wcześniej niż na początku przyszłego roku. Przypomnijmy, że kierowca odjechał z miejsca wypadku. Twierdził, że nie poczuł momentu zahaczenia o kable i przewrócenia się dwóch słupów. Został namierzony na terenie powiatu pszczyńskiego. Był trzeźwy.

Czytaj także:

• Odnaleziono kierowcę samochodu, który brał udział w wypadku w Radlinie
• Słup przewrócił się na młodą kobietę. Może stracić nogę
• Sprawa słupa, który przygniótł kobietę. Dziś na Narutowicza eksperyment procesowy

Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do nas TUTAJ!