Diler wpadł, bo uciekał w remontowaną drogę w Radlinie
Wpadł w ręce policjantów, bo uciekając przed nimi, nie wiedział, że na drodze jest remont i trasa, którą wybrał jako drogę ucieczki, okazała się nieprzejezdna. To historia, która swój finał miała w Radlinie, a policjanci, którzy ścigali przestępcę byli z Komendy Powiatowej Policji z Rybnika.
Mundurowi z drogówki w trakcie patrolu zauważyli audi, którym jechał dobrze znany im mężczyzna. Było podejrzenie, że jest pod wpływem środków odurzających działających podobnie do alkoholu. Postanowili kierowcę zatrzymać, ten jednak, zamiast zatrzymać samochód, zaczął uciekać…
Bogusława Kobeszko: Kierujący pojazdem gwałtownie przyspieszył, rozpoczynając ucieczkę. Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną skręcił w prawo, wjeżdżając na teren Radlina w ulicę Mariacką. Następnie wjechał na chodnik, kontynuując jazdę właśnie chodnikiem. Z uwagi na prowadzone na tym odcinku roboty drogowe, wykonał gwałtowny manewr skrętu w lewo w ulicę Hubalczyków. Kontynuował ucieczkę wąską ulicą Hubalczyków z dużą prędkością pomiędzy domami w strefie zamieszkania. Następnie z uwagi na fakt, iż wjechał w drogę bez przejazdu, stracił panowanie nad pojazdem i na wysokości jednej z posesji uderzył w metalowe słupki oraz łańcuch oddzielający parking od jezdni przy rodzinnych ogrodach działkowych w Radlinie.
– relacjonuje Bogusława Kobeszko, rzeczniczka rybnickiej policji. 40-latek zaczął uciekać na piechotę, szybko jednak został złapany:
Bogusława Kobeszko: Już po chwili zatrzymali i obezwładnili 40-latka. Jak się okazało, faktycznie kierujący pojazdem nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem, a w pojeździe stróże prawa znaleźli środki odurzające.
Zatrzymanemu mężczyźnie, mieszkańcowi Rybnika, grozi do 5 lat więzienia. O jego dalszym losie zadecyduje prokurator i sąd.
Czytaj także:
