Działka ogrodzona płotem z niebezpiecznych odpadów. Kto ma to posprzątać?
W pandemii jego działka została ogrodzona płotem z niebezpiecznych odpadów. Bez jego wiedzy i zgody, na zlecenie jednego z lokalnych przedsiębiorców ustawiono ogrodzenie z podkładów kolejowych. "Kto ma to teraz posprzątać?"- pyta Piotr Hajzig z wodzisławskiej dzielnicy Jedłownik, właściciel terenów przy ulicy Rogowskiej, który od półtora roku nie ma dostępu do swojej prywatnej działki.
W lutym zostało wydane postanowienie Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu, która uznała te działania za nielegalne i wskazuje osobę odpowiedzialną. Kolejne miesiące jednak mijają, a płot jak stał tak stoi. Mówi właściciel jednej z ogrodzonych działek, Piotr Hajzig:
Piotr Hajzig: Biegły orzekł, że jest to odpad sklasyfikowany jako odpad niebezpieczny o numerze 170204 i te podkłady powinny być stąd usunięte. Zostało to ustawione bez zgody, wbrew woli, bez informacji. W czasie gdy nie wolno było się poruszać w pandemii, tylko sklep- dom, ktoś wykorzystał ten czas i postawił- nie tylko na moich działkach, bo ogrodzone są 4 posesje. To są podkłady kolejowe, prawdopodobnie napuszczane tzw. karbolem, co w okresie letnim, podczas upałów wydziela nieprzyjemny zapach.
Ogrodzenie było stawiane od marca do maja ubiegłego roku. Po sygnale od osób mieszkających w sąsiedztwie, że ktoś stawia płot z podkładów kolejowych na nie swoich posesjach, interweniowały policja, straż pożarna, ale też wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Policzono, że ogrodzenie wykonano z blisko 400 sztuk podkładów. Jeśli nie zabrała ich osoba, do której należą, powinien zająć się tym Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta:
Piotr Hajzig: Nie mogę tego usunąć, bo te podkłady były najpierw zabezpieczone w sprawie, gdy postępowanie się skończyło, właścicielem jest pan K. Nie mogę usunąć jego rzeczy z mojej posesji. I tu jest cały absurd polskiego prawa. Skoro w tej sprawie toczyło się postępowanie, był biegły sądowy, na podstawie jego opinii prokurator wydał postanowienie. Koło się zamyka. Od półtora roku nie można tych podkładów z działek usunąć.
W wodzisławskim magistracie na ten tydzień planowane są spotkania m.in. z udziałem zastępcy prezydenta miasta, Wojciecha Krzyżka i naczelniczki wydziału ochrony środowiska, Justyny Zagoli, by znaleźć sposób rozwiązania tego problemu. Trwa analiza tego, jakie miasto ma możliwości prawne, co, jak i kiedy może zostać zrobione. Decyzje zapadną najwcześniej pod koniec tygodnia.
Wokół Ciebie dzieją się rzeczy ważne lub zabawne?
Nakręciłeś ciekawy film, zrobiłeś dobre zdjęcie?
Interesuje nas wszystko, co interesuje Ciebie i co dla Ciebie jest ważne.
Napisz do nas TUTAJ!