Dzikie zwierzęta w Radlinie

Najwięcej z okolic osiedla położonego przy ulicy Mikołajczyka, ale też dziki i sarny pojawiają się na Wrzosowej, w sąsiedztwie Marklowic i przy ul. Rybnickiej.

Nie da się ukryć tego, że galimatias związany z koronawirusem, zamknięcie przy tym przez pewien czas lasów i parków, spowodował że dzikie zwierzęta poczuły się pewniej. Powrót ludzi do parków i lasów po zdjęciu tych obostrzeń, nieco ich zaskoczył, więc teraz widujemy je również blisko osiedli mieszkaniowych.

-mówi Marek Gajda z Urzędu Miasta w Radlinie.

Dziki czy sarny choć w większości przypadków nie będą agresywne wobec ludzi, to trzeba być ostrożnym w kontakcie z nimi, bo może dojść do niebezpiecznych sytuacji:

W przypadku saren to jest przede wszystkim niebezpieczeństwo dla kierujących pojazdami, zwłaszcza w godzinach nocnych, kiedy sarna może pojawić się na drogach, więc tu apelujemy o ostrożność. W przypadku dzików – one również zazwyczaj będą uciekały widząc ludzi, wyjątkiem jest tutaj matka z młodymi, ona może być agresywna, albo zwierze, które jest poranione. Apelujemy o to, żeby nie zbliżać się do tych zwierząt, by w żaden sposób ich nie płoszyć. Odejdźmy od nich, zostawmy je w spokoju, tak aby mogły one wrócić do swojego naturalnego środowiska.

I pod żadnym pozorem nie należy dokarmiać dzikich zwierząt:

Tu wychodzi prawdziwy problem tego, dlaczego te dzikie zwierzęta tak lgną do skupisk ludzkich. To jest kwestia niewłaściwego magazynowania odpadków spożywczych, wszelkiego rodzaju wyrzucanie resztek jedzenia za płot i za skarpę, gdzieś koło śmietników – to wszystko jest zaproszeniem dzików w nasze tereny. Dziki po prostu wyczuwają to, bardzo mała ilość roślin czy jedzenia nie jest dla nich pożywieniem, więc korzystają do woli z naszych odpadków.

Urzędnicy z Radlina informują też mieszkańców ma nie ma możliwości „przeniesienia” zwierząt czy ich wypłoszenia. Niedopuszczalny jest również ich odstrzał.

Czytaj także:

• Uważaj! Dzikie zwierzęta na drogach!