Dzwonicie, piszecie – prosicie redakcję o pomoc
Nasza interwencja w tym przypadku okazała się skuteczna. Do Izy z Rybnika-Boguszowic i jej męża ponownie przyjechał wymazobus, bo okazało się, że wcześniej pobrane próbki zostały zalane w laboratorium. Taką informację otrzymali nasi słuchacze, którzy już ponad miesiąc są na kwarantannie i oczekują niebawem narodzin swojego dziecka.
Wszystko wskazuje na to, że udało się pomóc. Ale problemy z kontaktem z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Rybniku wciąż są. Nasza redakcyjna skrzynka przyjmuje wasze maile, w których czytamy, że dodzwonić wciąż się nie sposób.
Wyliczacie ilość prób połączenia się z sanepidem: to w przypadku Natalii 400 każdego dnia, ale już w przypadku Wiktorii – 2 i pół tysiąca! Piszecie, że linie są zajęte nawet w środku nocy. Jesteście na kwarantannach, czekacie na wyniki, albo dowiadujecie się po kilku dniach izolacji, że nie ma was na listach osób oczekujących na wymazobus.
Na pocieszenie przypomnijmy, że PGG uruchomiło specjalną infolinię dla górników, bo to według służb sanitarnych właśnie pracownicy kopalń blokują linie. Trzeba mieć nadzieję, że to coś pomoże. Pomoc w kontakcie ze stacją w Rybniku, przy tej skali spraw dotyczących tak wielu osób zadeklarowała też Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Katowicach. Można tam dzwonić, ale najlepiej wysłać maila i opisać swoją sprawę.
Czytaj też:
