Górnik zasypany w kopalni Knurów nie żyje. Po dziewięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do mężczyzny
Przez cały dzień ratownicy poszukiwali górnika, który został zasypany w chodniku podścianowym ściany 28, 850 metrów pod ziemią. Do zdarzenia doszło o godzinie 9.40. Górnik prawdopodobnie pracował przy likwidacji chodnika, po rozkręceniu jednego z elementów obudowy doszło do niekontrolowanego wysypu rumoszu skalnego, który go przysypał.
Ratownicy zabezpieczyli miejsce wypadku, zainstalowali obudowy tymczasowe, m.in. dlatego, aby zapobiec dalszemu wysypowi kamieni. Potem przystąpili do odgruzowania chodnika przy jednoczesnym jego napowietrzaniu. Po godzinie 16:00 rozpoczęło się przebieranie rumowiska. Po dziewięciu godzinach akcji, ratownikom udało się dotrzeć do zasypanego górnika. Niestety, lekarz stwierdził jego zgon. Mężczyzna miał 40 lat, osierocił dwójkę dzieci w wieku 6 i 11 lat.
Czytaj także: