Granat na torach. Mogło dojść do niewyobrażalnej tragedii
To mogło zakończyć się niewyobrażalną tragedią. W Czechowicach-Dziedzicach pracownik kolejowy podczas rutynowej kontroli infrastruktury natknął się na podejrzany przedmiot na torowisku.

Szacowany czas czytania: 01:00
Granat na torach – służbom w porę udało sie zadziałać
Okazało się, że jest to radziecki pocisk moździerzowy z czasów II wojny światowej, o długości około 20 cm.

Po zawiadomieniu przez pracownika, na miejsce przybyli policjanci, którzy przeprowadzili rozpoznanie minersko-pirotechniczne.
Sabina Chyra – Giereś: Pocisk został przewieziony przez śląskich kontrterrorystów w bezpieczne miejsce przeznaczone do neutralizacji materiałów wybuchowych. Tam został poddany próbie sprawności bojowej. Okazało się, że jego eksplozja mogła być bardzo niebezpieczna i spowodować katastrofę w ruchu lądowym. Dzięki współpracy kryminalnych z bielskiej i z katowickiej Komendy Wojewódzkiej odpowiedzialny za to zdarzenie 63-latek szybko został namierzony i zatrzymany. Na wniosek prokuratora decyzją sądu 63-latek trafił do aresztu na trzy miesiące.
– mówi Sabina Chyra – Giereś, rzecznik prasowa komendanta wojewódzkiego Policji.
Mężczyzna usłyszał zarzuty, grozi mu do 8 lat więzienia.
Czytaj także: