Groźba kary 12 tysięcy złotych za kabotaż
Pojazd czeskiego przedsiębiorcy oznakowany był w sposób wskazujący na transgraniczne przemieszczanie odpadów. Inspektorzy chcieli sprawdzić prawidłowość wykonywania tego przewozu. Kolejne ustalenia wskazywały jednak coraz poważniejsze naruszenia – z brakiem uprawnień do wykonywania transportu oraz nielegalnym wykonywaniem przewozów kabotażowych na czele.
Na autostradzie A4 w Gliwicach inspektorzy z WITD Katowice zatrzymali do kontroli pojazd-cysternę, należącą do czeskiego przewoźnika. Samochód był oznakowany białą tablicą z literą „A”, co wskazuje na transgraniczne przemieszczanie odpadów. Jednakże do kontroli kierowca, zamiast dokumentów wymaganych w międzynarodowym przewozie odpadów, okazał potwierdzenie wystawienia karty przekazania odpadów w krajowym systemie BDO.
Dokument ten wskazywał, iż powyższy pojazd został napełniony odpadami przez jednego polskiego przedsiębiorcę na terytorium RP i odpad ten był wieziony do innego polskiego przedsiębiorcy, który również ma siedzibę na terytorium RP. Ustalenia wskazały jednoznacznie, że czeski przedsiębiorca wykonuje zarobkowy transport drogowy. Kierowca nie okazał jednak wypisu z licencji, a ponadto w trakcie kontroli ustalono, że ten zagraniczny przedsiębiorca wykonujący przewóz drogowy takiej licencji w ogóle nie posiada. Brak licencji wspólnotowej równocześnie powodował, iż kabotażowy przewóz jaki w tym dniu był realizowany, był po prostu nielegalny.
Sprawdzono również, czy czeski przewoźnik został zarejestrowany w rejestrze BDO. Weryfikacja ta nie dała i tym razem pozytywnego rezultatu.
W obliczu ustalenia faktycznego rodzaju wykonywanego przewozu, nieprawidłowym okazało się również widoczne na pojeździe oznaczenie, co do rodzaju przewozu odpadów. W krajowym przewozie tego typu ładunków wymagana jest bowiem biała tablica z napisem „Odpady” – w odróżnieniu do przewozu transgranicznego, gdzie stosuje się tablicę z literą „A”.
Za powyższe naruszenia przewoźnikowi grozi maksymalna przewidziana ustawowo kara, w wys. 12 tys. zł i w takiej wysokości kaucję na miejscu podczas kontroli uiścił w imieniu firmy kierowca. Ponadto w stosunku do polskiej firmy będącej nadawcą odpadów wszczęte będzie postępowanie administracyjne w zakresie zlecenia przewozu drogowego podmiotowi nieposiadającemu uprawnienia do wykonywania przewozu drogowego, za co grozi kara pieniężna w wysokości 10 tys. zł.
Czytaj także: