Grypa u bram regionu?
Nie dajmy się grypie! Aż w szesnastu państwach w Europie obowiązuje stan epidemii tej choroby. Nasi południowi sąsiedzi szykują się do jego wprowadzenia. A wygląda sytuacja po naszej stronie granicy?
Jak informuje Państwowy Instytut Zdrowia, wskaźnik chorych w Czechach osiągnął już poziom blisko 1200 osób na 100 tys. obywateli. Aby epidemia została ogłoszona, musi on wynieść 1500 osób. Chorują też Polacy, w kilku szpitalach w kraju zakazano już odwiedzin pacjentów.
Sprawdziliśmy na Śląsku Cieszyńskim, tutaj na razie sytuacja jest stabilna. Jak informuje Piotr Przewdzing, dyrektor cieszyńskiego SANEPID-u w ostatnim tygodni zachorowało około 150 osób. To wyniki podobne do tych, które pojawiały się w styczniu w poprzednich latach:
Nie widać dynamicznej zmiany, żeby można powiedzieć, że mamy jakiś problem, jeśli chodzi o grypę w naszym powiecie. Monitorujemy to na bieżąco, sprawdzamy, jeśli by się coś działo złego, to będziemy interweniować. Na razie naszym sprzymierzeńcem jest pogoda, mimo że mamy zimno. To skłania nas do tego, żeby ubierać się cieplej, nie ma huśtawki temperatury. To sprzyja rozwojowi choroby.
Skąd SANEPID wie o przypadkach grypy? Obowiązek zgłaszania takich pacjentów spoczywa na lekarzach:
Jest obowiązek zgłaszania każdej choroby zakaźnej. Do nich też należy grypa. Lekarz ma obowiązek poinformowania nas w ciągu 24 godzin, jeżeli jest jakaś choroba. Meldunki o zachorowaniach codziennie trafiają do nas. Mamy tę sytuację monitorowaną na bieżąco.
Lekarze o przypadkach grypy informują SANEPID, o ile jednak pacjent się do niego zgłosi i choroby nie 'przechodzi’, lecząc się domowymi sposobami.
