Hałda na Jedłowniku wciąż się pali. Urzędnicy rozkładają ręce
"Pali się non stop, śmierdzi samymi gazami, a ogień jest już prawie pod transformatorem z prądem" - pisze do nas słuchacz, Grzegorz, który mieszka i pracuje w pobliżu hałdy w wodzisławskiej dzielnicy Jedłownik. Dostaliśmy od niego zdjęcia, na których widać płomienie i dym na działce przy ulicy Górniczej, tuż za szybem.
To miejsce, na którym pokopalniane odpady składowane były przez KWK Marcel i KWK Annę. Nie raz mówiliśmy o tym w Radiu 90. Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce i nie potrafią wskazać właściciela terenu, który miałby przeprowadzić rekultywację. Za to dość regularnie jeżdżą tam strażacy:
Jacek Filas: Dokładnie 1 lipca odnotowaliśmy tam interwencję, bo był zgłoszony pożar trawy. Jechaliśmy, jeżeli chodzi o sam ten pożar trawy, on został szybko opanowany. Dalej pozostaje problem całej tej hałdy, na której ten budynek jest tam wybudowany i tu nie mamy jakichś dobrych informacji, żeby te temat był szybko rozwiązany.
-mówi Jacek Filas, rzecznik wodzisławskiej straży pożarnej. Urząd Miasta w Wodzisławiu zwrócił się do Starostwa Powiatowego, by wystąpiło z wnioskiem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o uznanie tego terenu jako zanieczyszczenia historycznego. Wciąż jednak nie ma odpowiedzi w tej sprawie. Jak na razie, wydział zarządzania kryzysowego ustawił tam tablice ostrzegające przed wchodzeniem na teren hałdy.
Czytaj także:
- Zapożarowanie hałdy na Jedłowniku realnym zagrożeniem. „Państwo truje ludzi”- mówią mieszkańcy
- Hałda na Jedłowniku ma zostać oznakowana jako miejsce niebezpieczne. Jakie jest zagrożenie?
- Wojciech Raczkowski: „Skarb Państwa, reprezentowany przez starostę, nie jest i nigdy nie był właścicielem palącej się hałdy w wodzisławskiej dzielnicy Jedłownik”