Jak rybniccy urzędnicy zamierzają rozwiązać problem z dzikami?
W Radiu 90 mówimy dziś o dzikach, które stały się sporym problemem w Rybniku-Boguszowicach. Zwierzęta regularnie odwiedzają osiedle, dewastując boiska i trawniki. Przerażeni mieszkańcy czekają na pomoc. My pytamy rybnickich urzędników jak zamierzają rozwiązać problem.
Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika odpowiada, że w najbliższym czasie urzędnicy sprawdzą, czy koła łowieckie działające na terenie nadleśnictwa przeprowadziły wszystkie zaplanowane odstrzały dzików. Jeżeli się okaże że tak, kolejnym krokiem będzie ustawianie specjalnych zapór z jedzeniem dla dzików:
Jeżeli, co bardzo prawdopodobne, pasy zaporowe nie pomogą, prezydent zarządzi tzw. redukcyjny odstrzał dzików:
A jak na problem nad populacji dzików patrzą myśliwi? Szacuje się w Nadleśnictwie Rybnickim żyje około tysiąca dzików. Ich odstrzałem zajmują się koła łowieckie. Na terenie nadleśnictwa jest ich szesnaście. Jednym z nich jest koło łowieckie „Pod Bukiem”, z jego prezesem Pawłem Hajdukiem rozmawiał Arkadiusz Żabka:
To, ile rocznie można odstrzelić dzików, określa ich roczny przyrost; chodzi o to, by nie załamać populacji. Co roku z rąk myśliwych na terenie nadleśnictwa ginie około 800 dzików. W sezonie 2015/2016 odstrzelono ich ponad 1100:
Co ciekawe, mięso z dzika jak i większości dziczyzny trafia za naszą zachodnią granicę:
Na dzika można polować przez cały rok. Gminy mają prawo i wnoszą zastrzeżenia do planów odstrzału. Zwykle samorządowcy proszą o zwiększenie tej liczby i – jak mówi Paweł Hajduk prezes koła łowieckiego „Pod Bukiem” – też tak się dzieje. Jak będzie w tym roku, dowiemy się już niedługo.