Jastrzębie: Podpalacz kościoła stanie przed sądem
W dniu, gdy płonęła katedra Notre-Dame, on podpalił kościół w Jastrzębiu-Zdroju. I choć nie przyznał się, że zainspirował go pożar w Paryżu, o mało sam nie doprowadził do podobnej tragedii. Wszystko działo się w kościele Świętej Opatrzności Bożej w Jastrzębiu Górnym. Tamtejsza prokuratura kilka dni temu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 34-letniemu mieszkańcowi tego miasta.
Mówi zastępca prokuratora rejonowego w Jastrzębiu-Zdroju, Arkadiusz Kwapiński:
Sprawca używając benzyny, polał drzwi kościoła i podpalił, natomiast pożar na szczęście się nie rozwinął, drzwi z litego drewna zapobiegły przedostaniu się pożaru do kościoła i pożar został w ten sposób zatrzymany samoczynnie. Sprawca został niezwłocznie ustalony przez policję, przedstawiono mu zarzuty usiłowania sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru, zagrażającego mieniu o znacznych rozmiarach, zniszczenia obiektów o szczególnym znaczeniu dla kultury polskiej, a także znieważenia miejsca kultu religijnego.
Jak ustalono, mężczyzna przez kilka ostatnich lat przebywał we Włoszech, niedawno wrócił do kraju. 34-latek odpowie przed sądem także za nawoływanie na portalach społecznościowych do podpalania i niszczenia różnych obiektów użyteczności publicznej. Czy wiadomo, jakie były motywy jego działania?
On to tłumaczył tym, że chce na siebie zwrócić uwagę, gdyż boli go głowa, słyszy trzaski w głowie, ma problemy jakieś zdrowotne, a nikt nie chce mu pomóc, zarówno jego znajomi lekarze w Polsce ani za granicą, którzy go badali, nie stwierdzili u niego jakichś chorób, a on uważał, że był chory i jego zdaniem ten czyn miał spowodować, iż zostanie zwrócona na niego uwaga i w końcu ktoś mu pomoże, natomiast przeprowadzono szereg badań psychiatrycznych i wykluczono jakąkolwiek u niego chorobę psychiczną.
Podpalacz stanie teraz przed sądem, grozi mu do 12 lat więzienia.
