Jechał do Czech po walec. Po kontroli celników może się spodziewać wysokiej grzywny
Nie miał prawa jazdy ani żadnych dokumentów samochodu, a jechał po ładunek do Czech. Śląscy celnicy, którzy w okolicach Cieszyna zatrzymali auto, komentują, że po raz pierwszy spotkali się z taką ignorancją przepisów.
Kierowca nie posiadał przy sobie kompletnie żadnego dokumentu: nie miał licencji na wykonywanie międzynarodowego transportu, dowodów rejestracyjnych oraz polisy OC ciągnika, stwierdzono brak wykresówki w tachografie.
Kierowca nie posiadał również badań lekarskich i psychologicznych oraz zaświadczenia o przebytym kursie na przewóz rzeczy.
Ciężarówka marki Volvo wraz z naczepą jechała do Czech, by załadować walec drogowy dla śląskiego przedsiębiorcy. Sprawa skończy się dotkliwą karą i dla przedsiębiorcy i dla kierowcy.