Jednodniowy strajk w szpitalu w Rybniku [WIDEO]

Protestujący żądają wzrostu wynagrodzeń o 400 złotych brutto, chcą także 350 złotych z tytułu wzrostu minimalnego wynagrodzenia i 30 złotych za każdą godzinę dyżuru pod telefonem. Mówi Piotr Rajman przewodniczący zakładowej Solidarności:

Piotr Rajman: W sumie idziemy po 400 zł, ale nie idziemy po nowe pieniądze, idziemy po pieniądze, które zostały nam obiecane w 2018 roku. Rozłożyliśmy to na 3/4 raty i jesteśmy w stanie negocjować, bo na tym polegają negocjacje, natomiast ze strony pracodawcy nie ma odzewu, bo pracodawca twierdzi, że nie ma pieniędzy.

Radio 90: Jak wygląda dzisiaj ten protest?

Piotr Rajman: Pracujemy w trybie ostrym, nocnym, w trybie świątecznym. Zabezpieczone są wszystkie oddziały, pacjenci są zaopiekowani. Zabiegi ostre idą, nawet ostro-planowe też idą. Żadem pacjent nie będzie przez nas na pewno zaniedbany i dołożymy wszelkich starań, żeby pacjenci nasi na tym nie ucierpieli.

Na porannej zmianie do strajku przystąpiło 500 osób. Wśród nich jest między innymi Aniela Ananiewicz, fizjoterapeutka z 37 letnim stażem:

Aniela Ananiewicz: Płace są takie, że ciągle nie ma pieniędzy, nie ma pieniędzy. Słyszymy to od lat. Jako starzy pracownicy w tej chwili w naszej grupie zawodowej, zarobki są takie, tak się spłaszczyły, tak, że powoli będziemy zarabiać, prawie że najniższą krajową.

Radio 90: Po 37 latach pracy ile Pani zarabia?

Aniela Ananiewicz: Po ostatnich podwyżkach, które dostaliśmy, zarabiam na rękę ok. 2,5 tys. zł. Uważam, że po 37 latach pracy nie jest to szczyt marzeń.

Aniela Ananiewicz, fizjoterapeutka z 37 letnim stażem, pracownik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rybniku

Tymczasem dyrekcja szpitala w komunikacie informuje, że w wyniku wzrostu płac dokonanego od roku 2018 na bazie porozumień ze stroną społeczną, a także wzrostów systemowych, stawka wynagrodzeń zasadniczych zwiększyła się w szpitalu o blisko 49%. Więcej dać nie możemy- mówi Michał Sieroń rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku.

Michał Sieroń: Oczywiście, że to bardzo łatwo jest przerwać i dać podwyżki, pod warunkiem, że się ma z czego dać te podwyżki. Ta sytuacja zarówno ani dwa lata temu, ani rok temu, nie upoważniała nas do dania pracownikom podwyżek, natomiast przychylając się do tych postulatów i rozumiejąc tę sytuację, która była, te podwyżki były udzielone, ale żeby też była jasność, to nie były podwyżki z pieniędzy, które mieliśmy, tylko to są podwyżki, które tak naprawdę generują stratę szpitala coraz większą. Udzielenie kolejnych będzie powodowało, że będziemy tę stratę tylko pogłębiać.

Michał Sieroń rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku

Rozwiązaniem problemu mogą być tylko zmiany systemowe. Pisaliśmy w tej sprawie wspólnie z protestującymi do Ministerstwa Zdrowia- dodaje Michał Sieroń:

Michał Sieroń: Myśmy nawet wspólnie z organizacjami, które protestują, wystosowali list do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o zmianę przepisów systemowych, które pozwoliłyby na trochę inne przeliczanie kontraktów dla tego szpitala. Tak naprawdę największym problemem jest za mały kontrakt, który ten szpital ma. My obsługujemy miasto i powiat rybnicki. To jest w sumie 300 tys. pacjentów, no i jak na taką liczbę pacjentów ten kontrakt jest zdecydowanie za mały. Planowany kontrakt, czyli ten, który nominalnie mamy nie wystarcza na to żebyśmy mogli podjąć odpowiedzialną decyzję o przyznaniu jakichkolwiek podwyżek.

Do strajku przystąpił Związek Zawodowy Solidarność, Związek Zawodowy Lekarzy, Związek Zawodowy Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii, a także Związek Zawodowy Anestezjologów.  Jutro (14.02.) lub w poniedziałek (17.02.) ma dojść do spotkania protestujących z dyrekcją szpitala.

Zdjęcia:

Zobacz relację live z sali, w której przebywają osoby strajkujące:

Pisaliśmy więcej:

Dziś strajk w rybnickim szpitalu. Znamy stanowisko szpitala

Sprawą zajęli się Arkadiusz Żabka i Przemek Niedźwiecki.