JSW: 24-godzinny strajk może przynieść nawet 20 milionów złotych strat
Maksimum zaangażowania strony związkowej, minimum - zarządu. Tak dwudniowe negocjacje w Jastrzębskiej Spółce Węglowej oceniła strona społeczna. Przypomnijmy: rozmowy w sprawie podwyżek płac i zmiany wzorów umów o pracę dla nowo przyjmowanych górników - zakończyły się fiaskiem. O 6.00 (19.10.) rozpoczął się strajk.
Przez 24-godziny nie będą pracować wszystkie kopalnie należące do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Protest ma być formą nacisku na zarząd, by ten w bardziej przychylny sposób odniósł się do żądań związkowców. A ci chcą 4% podwyżek wynagrodzeń, jednorazowej premii i dużo lepszych warunków dla nowych pracowników. Zarząd powtarza: 3% wzrost płac i premia, jednak według szefów spółki górnicy, którzy zaczynają pracę w kopalniach nie tracą na wynagrodzeniu.
PIP żąda wycofania nowych wzorów umów o pracę
Państwowa Inspekcja Pracy kontrolowała ich treść. Pomimo to zarząd nie stosuje się do tych zaleceń. Jedyne co łączy związkowców i zarząd to wspólna wizja kształtowania się wzrostu płac w kolejnych latach. Dyskusja na temat wzajemnych oczekiwań trwała dwa dni, nie osiągnięto kompromisu, stąd decyzja o strajku. Ten może przynieść nawet 20 milionów złotych strat. A we wszystkich zakładach należących do spółki zatrudnionych jest ponad 20 tysięcy pracowników.
