Przejdź do menu głównego Przejdź do treści

REKLAMA

Jubileusz ROW-u Rybnik. Klub świętował 60 lat istnienia [FOTO]

Najpierw zagrały dzieci, później byli i obecni piłkarze, uhonorowano także oldbojów. Za nami impreza z okazji 60-lecia istnienia ROW-u Rybnik.

Jubileusz ROW-u Rybnik
Jubileusz ROW-u Rybnik

Szacowany czas czytania: 03:09

Jubileusz ROW-u Rybnik – klub działa od 60 lat

W niedzielę (21.07) na boiskach za kąpieliskiem Ruda atrakcji nie brakowało, ale przede wszystkim było dużo piłki nożnej. Rozegrano turniej dzieci, w którym udział wzięły zespoły z kilku rybnickich klubów. Najlepsza okazała się drużyna RKP ROW Rybnik.

Po turnieju dzieci emocji także nie brakowało. Na boisku zmierzyły się zespoły: byłych zawodników ROW-u i obecna pierwsza drużyna, która w sierpniu zainauguruje nowy sezon w czwartej lidze. W pierwszej z drużyn, prowadzonej przez trenera Ryszarda Wieczorka zagrał między innymi jego syn Jarosław.

Jarosław Wieczorek: Zagraliśmy mecze sparingowy. Bardzo dużo tutaj chłopaków przyjechało, bardzo fajne święto przy okazji 60-lecia bardzo dobra organizacja. Wielkie gratulacje dla tych, którzy zorganizowali takie święto. Mogliśmy się po jakimś dłuższym czasie z zawodnikami byłymi tego klubu spotkać, wymienić parę zdań. Także dla nas to na pewno sentyment. Niektórzy jeszcze gdzieś grają w piłkę amatorsko, niektórzy jeszcze gdzieś kontynuują grę w piłkę. Fajnie, że taka grupa ludzi się tutaj zebrała. Chwała im za to i wielkie gratulacje, że ktoś to zorganizował.

Jarosław Wieczorek

Po meczu uhonorowano także byłych piłkarzy ROW-u Rybnik, którzy w minionym wieku świecili z klubem największe sukcesy, ROW przez kilka sezonów grał wtedy w 1. lidze, wystąpił także w finale Pucharu Polski. Jednym z tych, który pamięta te czasy i stanowił o sile zespołu, był Stanisław Sobczyński. Rozegrał w ROW-ie ponad 150 spotkań, także 6 w reprezentacji Polski.

Stanisław Sobczyński: Zawsze bardzo mile przyjeżdżałem i przyjeżdżam do Rybnika, chociaż to trochę rzadziej jest od momentu, kiedy zmarł nasz ukochany przyjaciel Andrzej Frydecki, który nas tu ciągnął, organizował coś zawsze jakieś mecze. Byłem częstym gościem. Ostatnie parę lat nic się nie działo. Bardzo mnie ucieszyło to, że ktoś zorganizował coś takiego na 60-lecie. Bardzo jestem zadowolony. Nie tylko ja, bo wszyscy koledzy, z którymi się spotykam, są zachwyceni tym, że wreszcie się spotkali po tylu latach.

Radio 90: Kibicuje pan dalej drużynie ROW-u?

Stanisław Sobczyński: Bardzo. Zawsze się interesuje co się tutaj dzieje i troszkę byłem zasmucony tymi ostatnimi latami, ale mam nadzieję, że się to podniesie.

Stanisław Sobczyński

To były inne czasy, gdy my graliśmy w piłkę. Tak naprawdę byłem… górnikiem

– dodaje Stanisław Sobczyński.

Stanisław Sobczyński: Ja tu mam 6 lat zaliczony jako górnik dołowy a nigdy na dole nie byłem w kopalni. Taka śmieszna sytuacja była, już grałem 2 lata w ROW-ie, prezes Oczko zaprosił nas do domu kultury w Chwałowicach na Barbórkę, siedzieliśmy przy stole wspólnym, paręnaście osób. No i kierownik Grzesik zapytał: Stasiu a ty znasz tego pana, który naprzeciw ciebie siedzi? Ja mówię, no znam gościa z widzenia, ale niestety nie wiem kto to. To jest twój sztygar, który ci pisze dniówki… No na takich zasadach to było. Tam oczywiście obowiązkowo każdy znał numer znaczka, ale tak to poza tym to nie znało się ludzi, z którymi się pracowało.

Radio 90: Ale graliście w piłkę. To było najważniejsze.

Stanisław Sobczyński: Oczywiście to był nasz zawód. Takie były czasy.

Czytaj także:

REKLAMA