Radio 90 logo

MUZYKA WYBRANA DLA CIEBIE • Cieszyn 95.2 fm • Rybnik 90 fm Słuchaj Online Facebook YouTube Instagram

Kalendarz adwentowy Radia 90: Jakie byłyby święta bez dekorowania ciastek? Otwieramy sezon na pieczenie!

Facebook Twitter

Do Świąt Bożego Narodzenia zostały już tylko dwa tygodnie, dlatego oficjalnie otwieramy sezon na pieczenie i dekorowanie ciasteczek! Świąteczne pierniczki można przygotowywać na wiele sposobów, jak komu smakuje, jak kto lubi. Jednak są tacy, którzy tworzą po prostu dzieła sztuki.

W dzisiejszym okienku Kalendarza adwentowego Radia 90 przypominamy Lusię, z którą rozmawialiśmy kilka lat temu. Lucyna Adamczyk mieszka na granicy Ustronia i Cisownicy, u podnóża Czantorii. W prywatnym domu, w kuchni ma swoją pracownię, a tam powstają cukiernicze cuda. Pierniki kojarzą się głównie z jarmarkami i tymi w kształcie serca. Najczęściej z kilkoma słowami, imieniem. Pierniki mogą też być małymi i słodkimi dziełami sztuki. Z Lusią rozmawiał Jan Bacza:

Radio 90: Pani tworząc te piękne rzeczy musi się skupić, mieć swoje miejsce pracy.

Lucyna Adamczyk: Nie lubię jak ktoś mi przeszkadza. Jestem też mamą na pełnym etacie, więc różne zajęcia rodzinne odciągają mnie przez to, że moja pracownia mieści się w domu. Myślę więc o bardzo wielu rzeczach, o których nie mogę przestać myśleć, o jakimś praniu, przygotowaniu jedzenia. Ale wieczorem najchętniej siadam, zamykam się i wiem, że już będzie wtedy spokój. Najlepiej się wtedy pracuje. (…) Staram się żeby moje pierniki były małymi dziełami sztuki. Nie zależy mi na wydobywaniu smaku, ale na tym, by osoby obdarowywane, bo najczęściej pierniki przygotowuje na jakieś okazje, urodziny, uroczystości ślubne, żeby te osoby powiedziały „łał”. Żeby te osoby zastanawiały się, czy to na pewno jest pierniki, czy może jednak coś innego. W taki sposób próbuję dekorować. (…) Większość moich klientów zamawia pierniki 20-centymetrowe, zazwyczaj serca. Ja osobiście uwielbiam się sprawdzać w 3D. Kocham wszystko, co można skleić, zbudować, zrobić z trzech – jedno. Pudełka piernikowe, domki piernikowe. Uwielbiam wyzwania. Chata Baby Jagi marzy mi się ogromnie i to na takiej kurzej, piernikowej szłapce, żeby to nie było zbyt proste.

Przestrzenne budowle, cukrowe i pachnące korzeniami ściany – to marzenie Lucyny. W jej pracowni powstają nie mniej piękne pierniki. Szczególnie przed świętami wiele osób o nie pyta:

Radio 90: Każdy chciałby otrzymać taką przepiękną pamiątkę. Piernik jest też bardzo związany ze świętami.

Mam już grono swoich stałych klientów, którzy zawsze wyrozumiale czekają. Kolejka z roku na rok jest coraz dłuższa, więc widzę, że to ma sens, że to się podoba. To ogromnie mnie cieszy. Ja się chyba urodziłam do robienia tych pierników. Wychodzi mi to nieźle, daje ogromną satysfakcją. Pomyślcie sobie Państwo jak wstajesz, bo czasem trzeba wstać o 2:00 nad ranem żeby skończyć jakieś zamówienie, no i masz uśmiech na twarzy, bo nie jesteś w pracy. (…) Zdarzają się jakieś potknięcia. Ale mój mąż się zawsze śmieje, że można to zjeść i tyle. Nie ma odpadków. Na początku jak zaczynałam to było dużo takich rzeczy, które się nie udawały, albo się udawały, ale ja nie byłam z nich zadowolona, bo też bardzo krytycznie patrzę na wszystko co wychodzi spod moich rąk. Moja rodzina była bardzo zadowolona: „Super Lusia, bardzo się cieszymy, że tym się zajmujesz, mamy tyle pierników nieudanych do zjedzenia, że zajmuj się tym do końca życia”. Potem zaczęły się udawać i trochę entuzjazm opadł. Wtedy moja córka podchodziła do stołu i nim specjalnie potrząsała, mówiąc „O mamuś ten się nie udał, teraz spokojnie możemy to zjeść”.

Lucyna Adamczyk zawodowo zajmuje się produkcją pierników. Jak wspomina, początkowo wszystkie nieudane próby zjadała rodzina, teraz takich pierników już nie ma. Jest za to duże zainteresowanie. Jak mówi Lucyna, dekoratorstwo popularne jest bardzo w Czechach. Jednak tam mniej kolorowo i bardziej na ludowo:

Dekoruję na sposób brytyjski. Wzoruję się na dziewczynach z Wielkiej Brytanii, ze Stanów Zjednoczonych. One dekorują bardziej kolorowo. Bardzo często szukam grafik. Nie piernikowych wzorów, które już gdzieś ktoś przede mną zrobił, tylko szukam jakiejś ciekawej ilustratorki. Na podstawie tej ilustracji przenoszę ją na lukier na piernik. To jest wyzwanie, ale też mam gwarancję, że nikt wcześnie przede mną tego nie zrobił.

Radio 90: To Pani ma w kuchni takie słodkie ksero.

Dokładnie. Im mi się bardziej uda odwzorować jakąś ilustrację, tym bardziej jestem zadowolona, że mi się udało. Czasami szukam czarno-białych więc mam możliwość kombinowania nad kolorami. Nie muszę się już wzorować na danym artyście tylko sama w głowie wymyślam. Kolory to też jest moja mocna strona. Uwielbiam różnice kolorów, bardzo lubię się bawić kolorami. Najgorsze dla mnie w tej pracy to jest pieczenie pierników. To jest dla mnie nudna praca. Stoisz, włączasz piec i pieczesz jakieś kształty. Natomiast moment kiedy masz wymieszany lukier i zabierasz się do barwienia białej masy na kolory to to jest piękna sprawa.

Pieczenie piernika to nuda. Cała frajda to masa, kolory i zdobienie. Jednak podstawa musi być, a ciasto na dobry piernik musi leżakować nawet 6 tygodni. Są jednak sposoby na przyspieszenie tego procesu – zdradza Lusia.

Z racji tego, że możliwości przechowywania piernika nie ma, bo on nawet 6 tygodni musi leżakować, to mam taki szybki przepis, który leżakuje 24 godziny. Natomiast jest to bardzo ważne, bo ten piernik bardziej ma cieszyć oczy niż podniebienie, staram się używać dobrej mąki, bo ma znaczenie jak on się później piecze. Żeby był gładki, żeby dobrze się układał. Musi być przyprawa do piernika, jajka, trochę sody, no i rzeczywiście nawet ten moment wyrabiania i pieczenia też jest ważny, żeby cała reszta jak przystępuję do dekorowania, żeby wszystko pasowało. Było gładkie, dobrze wypieczone, równe brzegi, kolor odpowiedni. (…) Bardzo też lubię zostawiać kawałki niepolukrowane. Żeby było wiadomo że to jest piernik. Nie wszystko ciapnięte tym lukrem. Żeby mój klient się nie zastanawiał, czy tam jest piernik, czy może jakaś tekturka, deseczka czy może gips. Bardzo lubię zostawiać takie odsłonięte pierniki, no i wtedy to ma bardzo duże znaczenie, żeby ten piernik ładnie wyglądał. To pachnie. Ja tu zachowuję wszystkie elementy tej spożywczości, magii, przyprawy, w momencie jak się zabiera ode mnie paczkę to już czuć, że jest to piernik. Pomimo tej folii, opakowania jest ten piernik taki przyjemny.

Kiedy już upieczemy piernik, Lucyna może przystępować do tego, co najbardziej lubi. Na początek produkcja lukru. To baza. Musi być najwyższej jakości:

Ja już mam taki profesjonalny lukier. On się nazywa lukier królewski. Gdybyście chcieli Państwo trochę liznąć tego mojego fachu, to jest to bardzo duża ilość cukru pudru w stosunku do białka. On jest taki bardzo, bardzo gęsty i biały. Trzeba to białko z cukrem pudrem utrzeć, dodać soku z cytryny i powstaje taka maź, która bardzo fajnie wysycha. I to jest ta baza. W zależności od tego co potrzebuję, jaki charakter ma mieć piernik, czy mają to być tylko koronki, czy chciałabym wylukrować jakieś postacie np.: smerfów, Mikołaja, czy tez zwierzaczki, to taką konsystencję muszę nadać.

Ja w tej chwili posługuję się co najmniej sześcioma różnymi konsystencjami tego lukru. Moim klientom szczególnie tym starszym bardzo podobają się koronki. Więc transparentny efekt lukru też można uzyskać. Naturalny biały kolor, też bardzo fajnie wygląda. Jak mamy ciemny piernik z dodatkiem kakao i tylko białym lukrem się posługujemy to bardzo elegancko wygląda. Jest bardziej eko, retro, folkowo, ale też bardzo się te pierniki wszystkim podobają. No i jest to taki bardzo szybki sposób, bo już nie idziemy w kolory. Wiadomo, że raz nam wyjdzie ciemniej, raz jaśniej z jakimś tam zielonym, a tutaj już mamy zawsze śnieżnobiałe i wszystko nam do wszystkiego pasuje.

Radio 90: Jakie najczęściej kolory Pani stosuje i czym barwi się ten biały, podstawowy lukier?

Biały lukier zabarwiam barwnikiem spożywczym. Mnie zależy na tym, żeby te pierniki klientom długo wytrzymały, więc barwnik jest bardzo dobrej jakości, żeby się nie odbarwiał pod wpływem ciepła i promieni słonecznych. W tej chwili najstarszy piernik jaki jest w mojej pracowni i nadaje się dalej do oglądania ma 3,5 roku, w warunkach takich że jest w miarę sucho – tyle to wytrzymało.

Lukier na pierniku jest biały, ale kolory też są potrzebne. Wszystko zależy od tego, co powstaje:

Wszystko zależy od pory roku. Teraz przed świętami to czerwień i zieleń jest must be. Gałązki świerkowe, gwiazdy betlejemskie w różnych odcieniach czerwieni – tego schodzi najwięcej. Natomiast reszta roku – ja lubię pastele, spokojne kolory. To jest taki mój klimat. Zdarza mi się w ostrą czerwień pomknąć, ale raczej są to stonowane kolory. (…) Wiadomo na wiosnę są piernikowe zające i pisanki. Znowu inne kolory. Wtedy jest żółty, pomarańczowy bardzo mile widziane. Kolory radosne. Przez resztę roku często robię kwiaty w naturalnych kolorach. Jesienią jest dużo herbacianych róż, staram się tak zrobić żeby było takie ombre. Da się tak zrobić że ten płatek róży przechodzi w takie odcienie. Jestem już po kilku szkoleniach branżowych także też ten mój warsztat ewoluuje i coraz więcej umiem. Mam świadomość tego umiem, co potrafię wykorzystać i bardzo mnie cieszy że potrafię w takich naturalnych kolorach potrafię odzwierciedlić kwiaty. Zależy mi na tym żeby kwiat odzwierciedlić, płatek – to jest takie dla mnie wizualnie bardzo do przyjęcia.

Mamy piernik, bazę – biały lukier, a do tego pigmenty i kolory. Teraz najwyższy czas, by przystąpić do dzieła twórczego – malujemy piernikowe wzory:

Zazwyczaj to tak wygląda, że grudzień, listopad to takie bardzo pracowite miesiące. Staram się dla moich klientów stworzyć bazę wzorów, które pokazuję już w październiku. Zawsze sugeruję się tym, co podobało się już sezon wcześniej. To co podobało się w zeszłym roku nie zawsze podoba się w następnym, ale część klientów np. pyta czy będzie Pani robić tę moją ofertę skierowaną do mnie. I staram się wykonywać zamówienia pod ich gusta, pod to co się podoba. W grudniu bardzo dużo zamawia u mnie mam i babć. Więc zwierzaczki, bałwanki, misie polarne, był Olaf z „Krainy Lodu”. (…) W tym roku pokusiłam się na kalendarze adwentowe, bo były zapytania. Udało się, bardzo fajnie to wyszło, aczkolwiek wylukrowanie piernika o wielkości 4 centymetrów to też jest wyzwanie. Nie tylko duży piernik może sprawić problemy, ale ten mały może też dać nieźle w kość. Samo trzymanie takiego maleństwa w dłoni, żeby tam sobie nic nie pacnąć ręką to jest wyzwanie. Ja nie mam rączek ośmiolatka, tylko dorosłego człowieka, więc trzeba się wygimnastykować troszeczkę. (…) Z tego lukru na dzień dzisiejszy jestem w stanie zrobić szyszeczki. Posypki kolorowe, ogólnodostępne niekoniecznie lubię. Dla mnie to jest droga na skróty. Ja po prostu uwielbiam mieć na moich piernikach wszystko co sama wykonałam. Wtedy jestem na 100% zadowolona.

Mówiliśmy już dzisiaj o piernikach, o specjalnym lukrze i barwnikach. Postacie z bajek, choinki, wzory koronek. A nasz dzisiejszy gość Lucyna Adamczyk z Cisownicy, z jakim nietypowym zadaniem się spotkała. Jaki to był piernik?

Najbardziej nietypowe to wszelakie pierniki malowane. Kiedyś została poproszona o namalowanie wnuczki mojej stałej klientki. To było wyzwanie. To było portret. (…) Jest ogromna trudność w robieniu portretów. Jeżeli ja maluje barwnikiem spożywczym i rozcieńczam go alkoholem, żeby delikatność kolorów była większa to za duża ilość alkoholu robi dziurę w moim pierniku. Więc ja mogę mieć koniec portretu, nabiorę na pędzelek za dużo alkoholu i mam dziurę. Trzeba mieć stuprocentowy lukier taki naprawdę jak szkło. Jakościowo najwyższej jakości, trzeba się postarać żeby on był taki tytanowy jak ja to mówię, no i to są wyzwania dla mnie duże. W portretach piernik wybacza naprawdę mało. Możliwość poprawienia jest niewielka. Jak już coś pójdzie nie tak to możemy zaczynać praktycznie od nowa. Nie ma szans żeby to poprawić. (…) Wtedy rodzina się cieszy. Mówią żeby najlepiej krzywy nos wyszedł, kącik ust przesunięty, bo Lusia jest już wtedy niezadowolona i będzie już wtedy do pożarcia. Ale różnie to jest. Są osoby które mówią, że nigdy w życiu nie zjedzą. Zostawiają i oglądają. Z tą myślą kupują, że chcą na to patrzeć. Ale są osoby, które tylko zaszeleści i nie ma. Znika.

Zobacz wideo:

Czytaj także:

Najnowsze

R E K L A M A

Polecamy dzisiaj