Karol Kania nie żyje. Zginął w katastrofie helikoptera koło Pszczyny
Nie żyje Karol Kania. Założyciel i właściciel jednego z największych w Europie przedsiębiorstw produkujących podłoża pod uprawę pieczarek zginął w katastrofie helikoptera w okolicy Studzienic niedaleko Pszczyny.
Katastrofa miała miejsce dziś w nocy, zginęły w niej dwie osoby, dwie zostały ranne. Helikopter rozbił się w lesie w okolicach Studzienic pod Pszczyną.
W akcji brało udział 10 zastępów straży pożarnej. Akcja ratunkowa była trudna ze względu na teren leśny, podmokły i gęstą mgłę.
Policjanci kilka minut po północy otrzymali zgłoszenie o wypadku z udziałem helikoptera. Na miejsce natychmiast zostały skierowane wszystkie służby ratunkowe. Z uwagi na trudność i dostępność tego terenu, służby miały problem z dotarciem. Wszystkie służby musiały dotrzeć pieszo. Policjanci na miejscu ustalili, iż helikopterem podróżowały cztery osoby, z tego dwie osoby o własnych siłach opuściły helikopter. Wszelkich informacji na temat tego zdarzenia będzie udzielała prokuratura rejonowa w Pszczynie
– mówi sierż. sztab. Ewelina Rojczyk Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie.
Karol Kania podróżował z pilotem (54 lata), który zginął na miejscu i jeszcze dwiema osobami. 47-letnią kobietę przewieziono do Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej, a 54-letniego mężczyznę do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach- Ochojcu. Ich stan jest ciężki, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W 2016 r. w rankingu najbogatszych Polaków magazynu „Forbes” Karol Kania zajął 63. pozycję z majątkiem 490 mln zł. Miał 80 lat.
Z niewyobrażalnym smutkiem informujemy o tragicznej śmierci Karola Kania założyciela firmy oraz Przewodniczącego Rady Nadzorczej „Karol Kania i Synowie” Sp. z o.o. . W katastrofie lotniczej zginął także pilot, a zarazem długoletni pracownik spółki Karol Kania i Synowie.
Przyszło nam się zmierzyć z niezwykle trudnym doświadczeniem, jakim jest nagła i nieoczekiwana śmierć bliskiej nam osoby. Człowieka bez którego firma Karol Kania i Synowie nigdy by nie powstała. W rozmowach Szef Karol często podkreślał, że wszystko zaczęło się od symbolicznej, pierwszej pieczarki, która wyrosła w domowym zaciszu. Ten niewielki sukces wkrótce dał początek wielkiemu przedsięwzięciu, jakim obecnie jest stworzona przez niego i rozwijana przez rodzinę Kania firma.
Szefie – dziękujemy za wszystko. Do zobaczenia
– czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie firmy „Karol Kania i Synowie”.
Czytaj także: