Kilkadziesiąt osób na jedno miejsce. Każdy chce być strażakiem!
Kilkadziesiąt osób na jedno miejsce. To nie liczba chętnych do przyjęcia na wymarzony kierunek studiów, ale do pracy w Państwowej Straży Pożarnej. Od kilku lat strażacy obserwują ogromny wzrost zainteresowania służbą.
Nie inaczej jest w Rybniku. Potwierdza to w rozmowie z Radiem 90 brygadier Michał Sikora dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej:
Michał Sikora: Zainteresowanie jest bardzo duże. Co roku, jak prowadzimy nabór do służby, no to na jedno miejsce, które przeważnie czeka, jest kilkunastu, kilkudziesięciu chętnych. Myślę, że opinie na temat naszego zawodu są bardzo wysokie, to zaufanie społeczne jest bardzo wysokie. Jest to praca stabilna. Ludzie chcą pomagać i u nas można się w tym spełnić.
Od kandydata wymaga się co najmniej średniego wykształcenia, niekaralności, musi on także mieć polskie obywatelstwo. Najtrudniejszy okazuje się jednak test sprawności fizycznej:
Michał Sikora: Przede wszystkim musi być sprawny, ta praca wymaga dużej sprawności i tutaj niestety powiem, że nie wszyscy przechodzą te testy sprawności fizycznej. Jest bardzo duży odsiew i zostaje gdzieś około 50% kandydatów.
Pożar familoków w Czerwionce-Leszczynach, luty 2020 rok.
W tym roku w rybnickiej komendzie nie będą już prowadzone nabory. Najbliższa okazja, by zostać rybnickim strażakiem dopiero w 2022 roku.
Czytaj także:
