Kobieta zginęła, mężczyzna jest ranny po pożarze domu w Lubomi
"Nie wiadomo co było przyczyną powstania ognia" - słyszymy w Straży Pożarnej w Wodzisławiu Ślaskim. Wczoraj (30.07.) popołudniu na posesji przy ulicy Jesionowej w ogniu, jaki wybuchł na poddaszu budynku gospodarczego zginęła 70-letnia kobieta, jej 74-letni mąż doznał poważnych poparzeń.
Został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do Szpitala w Siemianowicach Śląskich. Gdy dojechaliśmy na miejsce, kobieta była na poddaszu, weszła tam po drabinie, mężczyzna był na zewnątrz – relacjonuje Jacek Filas, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej Komendy Straży Pożarnej w Wodzisławiu:
To nie był jakiś duży pożar, niemniej jednak temperatura w środku była na poziomie około 150 stopni Celsjusza, na co wskazywała kamera termowizyjna, z którą strażacy weszli do środka. Dodatkowo to się działo na stosunkowo niewielkiej powierzchni, bo cały budynek był wymiarów 10×6 metrów, z czego samo poddasze zajmowało nie więcej niż połowę powierzchni tego budynku.
Pożar w Lubomi gasiło 11 zastępów straży pożarnej.
Obecny na miejscu prokurator zarządził zabezpieczyć miejsce, do czasu przeprowadzenia czynności z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Prawdopodobnie pożar wybuchł na skutek zaprószenia ognia przez urządzenie elektryczne pozostawione w rejonie materiałów łatwopalnych- podała policja w Wodzisławiu.
