Kotarz w Brennej nie dla narciarzy. Inwestor przegrał w sądzie ze Stowarzyszeniem Pracowni na rzecz Wszystkich Istot
Kotarz w Brennej bez narciarzy. Inwestor chciał na górze Kotarz w Beskidzie Śląskim wybudować ośrodek narciarski. Pomysł poparli samorządowcy, ale pozytywne dla inwestora decyzje zaskarżało Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, a Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do argumentów organizacji.
Kotarz w Brennej bez nowej stacji narciarskiej
To dobra decyzja dla przyrody i ludzi – tak Radosław Ślusarczyk ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, komentuje decyzję sądu, która oznacza, że na szczycie Kotarza nie powstanie na razie stacja narciarska. Na tej beskidzkiej górze i dzikich terenach Hali Jaworowej miały powstać wyciągi krzesełkowe, nartostrada, schronisko i drogi dojazdowe.
Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, mówi jej przewodniczący Radosław Ślusarczyk:
Radosław Ślusarczyk: To jest informacja dobra dla przyrody tego miejsca. Dlatego, że kwestie zmiany przeznaczenia gruntów, terenów, mają ogromne znaczenie w Polsce, bo w ostatnich latach nie dbano dobrze o retencję w górach. Ta decyzja jest dobra dla przyrody, dobra dla ludzi, bo pokazuje, że trzeba dbać i dobrze gospodarować terenami górskimi, przyrodą, żeby ta retencja była, a nie myśleć o tym, że ośrodki narciarskie, które miały swoje apogeum w latach 80-tych, dadzą rozwój ludziom, bo może się okazać, że to już było i nigdy nie wróci, bo taka jest prawda.
Klimat się ociepla – dodaje Radosław Ślusarczyk:
Radosław Ślusarczyk: Czas zmienić trochę myślenie i zadbać o ludzi trochę w inny sposób. To nie jest tak, że bezkarnie możemy rąbać lasy, budować drogi, trasy narciarskie. Nie mamy warunków śniegowych. Utrata retencji w górach jest po prostu dramatem dla ludzi, którzy żyją w dolinach. Trochę byśmy apelowali do inwestora, by jeszcze raz zmienił plany, bo może się okazać, że tak jak w Szczyrku inwestor zainwestował ogromne pieniądze, a dobrze wiemy, że na dolnych partiach ludzie jeżdżą po błocie i że tego śniegu nie ma na tyle, żeby wszystkie trasy były przejezdne i sezon zimowy jest bardzo krótki.
Decyzja NSA nie oznacza jeszcze końca sprawy. Inwestor może wnieść odwołanie.
Czytaj także:
- Kolejne remonty dróg w Cieszynie. Inwestycje poza centrum
- Pomysł na weekend: Górskimi szlakami z Brennej do Szczyrku...