Kowboje wrócą do Żor. Miasteczko westernowe odżyje już za kilka tygodni
Czarne chmury, jakie jakiś czas temu zebrały się nad miasteczkiem TwinPigs, zaczynają się przerzedzać. Czy to koniec kłopotów żorskiego Dzikiego Zachodu? Istnieje realna szansa, że miasteczko znów zacznie tętnić życiem, a mieszkańcy regionu będą mogli korzystać z tamtejszych atrakcji.
Do zamknięcia miasteczka doprowadziły długi poprzedniego dzierżawcy. TwinPigs zostało odcięte od wody i gazu. W efekcie z końcem listopada ubiegłego roku, gminna spółka Nowe Miasto rozwiązała z firmą Miasteczko TwinPigs umowę dzierżawy. To była jedyna słuszna decyzja, jaką mogliśmy podjąć – powiedział mi Prezes spółki, Krystian Stępień:
Sytuacja nie była prosta, wiadomo, jeżeli wypowiedzieliśmy umowę, to nie bez przyczyny. Spółka dzierżawiąca popadła w kłopoty finansowe, nie płaciła rachunków, dlatego zostały odcięte woda i gaz. Przejęliśmy miasteczko, aczkolwiek nie bez problemów, ponieważ spółka nie chciała do końca miasteczka wydać. Poza tym toczą się jeszcze spory sądowe.
Mimo to wkrótce mają zostać zatrudnieni nowi pracownicy. Nowe szefostwo chce by wejście do obiektu było tańsze niż do tej pory. Miasteczko westernowe ma zostać otwarte w pierwszy weekend kwietnia.
