Kto zastrzelił psa? Ciągle nie wiadomo
Rybnickiej policji nie udało się ustalić kto zastrzelił psa w jednej z dzielnic miasta. Po trzech miesiącach prac mundurowi umorzyli sprawę, bo nie udało wykryć się sprawcy.
Jak informowaliśmy was w Radio 90, siedmioletni jamnik został śmiertelnie postrzelony w Grabowni. Mimo, że posesja jest ogrodzona jamnik wydostał się na zewnątrz. Do domu wrócił ze śrutem i w drodze do weterynarza, zmarł właścicielom im na rękach:
Niestety nie udało się, mimo wykonanych wielu czynności, przede wszystkim przez policjanta, który prowadził daną sprawę, był referentem danej sprawy, jak również dzielnicowego tamtejszego rejonu, który prowadził ustalenia, rozmawiał z mieszkańcami, pracownikami sklepów, również z innymi napotkanymi osobami. Te czynności nie trwały jeden czy dwa dni. To były dziesiątki przeprowadzonych rozmów, ustaleń, niestety nie udało się zebrać materiału dowodowego.
Wiadomo, że pies został zastrzelony z wiatrówki. Jednak na jej posiadanie nie trzeba zezwolenia. To była trudna sprawa – uważa Dariusz Jaroszewski oficer prasowy rybnickiej policji:
Radio 90: Można powiedzieć, że sprawa przerosła policję.
Nie, nie można powiedzieć, że przerosła policję, natomiast z pewnością była bardzo trudna. Jeżeli udałoby się ją w prosty sposób zrobić, na pewno by to było wykonane.
Radio 90: To co było takiego trudnego w tej sprawie, że nie udało się jej wyjaśnić.
Nie można wskazać jasno miejsca tego czynu. Nie można jasno określić czasu. Jeżeli chodzi o obszar, na którym prawdopodobnie doszło do tego tragicznego zdarzenia z udział psa, jest to teren dosyć rozległy, łąki, lasy, zabudowa jednorodzinna.
Dodajmy, że właściciele zastrzelonego psa wyznaczyli nagrodę finansową za wskazanie sprawcy. To także nie pomogło. A do tej bulwersującej sprawy wrócił Arkadiusz Żabka.
Pisaliśmy wcześniej: Grabownia – Kto zastrzelił psa?