KWK Knurów-Szczygłowice: Informacje z Centrum Leczenia Oparzeń o rannych górnikach
6 górników jest leczonych na Oddziale Intensywnej Terapii. To są najnowsze informacje przekazane przez dyrekcję Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

KWK Knurów-Szczygłowice – informacje z
Jak już wiecie z naszych wiadomości: nie żyje jedna z poszkodowanych osób we wczorajszym zapaleniu metanu w kopalni Knurów-Szczygłowice.
To 42-latek, sztygar, mieszkaniec Rybnika, który nie był przyjęty do szpitala od razu po wypadku.
– mówi Mariusz Nowak, dyrektor siemianowickiej oparzeniówki.
Mariusz Nowak: On przyszedł sam, bo się czuł źle i czuł się niebezpiecznie. Każdy uraz oparzeniowy jest urazem, który ma swoją dynamikę i pewien proces. I czuł, że ktoś np. w pewnym stadium oparzenia mówi, że jest wszystko dobrze. To nie znaczy, że jest dobrze, bo dopiero po jakimś czasie wychodzą inne objawy, które mogą decydować o życiu. O tym, jak ta choroba będzie przebiegać. Ona dopiero po pewnym czasie musi się ustabilizować i każdy organizm inaczej radzi sobie z tym stresem.
Niestety 42-latka nie udało się uratować.
Wszyscy poszkodowani mają poparzenia od 35% do 80% powierzchni ciała, głównie nogi i okolice
– dodaje Karolina Ziółkowska, zastępca dyrektora do spraw medycznych w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Karolina Ziółkowska: W chwili obecnej mamy sześciu pacjentów na oddziale intensywnej terapii. Dwóch pacjentów zostało przekazanych ze względu na stan dróg oddechowych. Wszystkie te osoby są w stanie śpiączki farmakologicznej i są leczone intensywnie. 3 pacjentów przebywa na oddziałach chirurgicznych. Podejmujemy już zabiegi operacyjne. Wczoraj były wykonane na intensywnej terapii pierwsze zabiegi operacyjne, dzisiaj już kontynuowaliśmy także u pacjentów z oddziałów chirurgicznych.
Radio 90: Rokowania?
Karolina Ziółkowska:Trudno powiedzieć, poważne.
To choroba, która rozwija się tygodniami, zwraca na to uwagę Mariusz Nowak:
Mariusz Nowak: Każdy dzień i każda godzina to jest dla takich pacjentów walka o to, żeby wziąć i się zorganizować jako organizm. Dynamika tej choroby jest bardzo różna u każdego z osobna. I akurat trafili ci pacjenci na ten OIOM, żeby im zabezpieczyć po prostu lepszą opiekę w sensie pełnego monitorowania wszystkich parametrów życiowych i sytuacji, która jest cały czas monitorowana przez personel.
Poszkodowani górnicy, którzy aktualnie są leczeni w siemianowickiej „oparzeniówce” są w wieku od 29 do 50 lat.
Czytaj także: