Leśne tropy. Na świeżym śniegu, można wyczytać wiele historii
Zima to fantastyczny czas na spacery w lesie, szczególnie gdy spadnie świeży śnieg. "Z dawką odpowiedniej wiedzy las wówczas można czytać jak książkę"- mówi nam Tomasz Sczansny z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Zwraca uwagę, że tropy to nie to samo co ślady.
To jest wyjątkowe zdjęcie, jakie opublikowali na swej stronie leśnicy z Rud Raciborskich, zachęcając do spacerów po śniegu.
To ślady czapli. Wędrowała wzdłuż potoku.
-wyjaśniają leśnicy tropy sfotografowane w raciborskich lasach. Właśnie o takich obserwacjach Małgorzata Kmieciak rozmawiała z leśniczym Tomaszem Sczansnym z Nadleśnictwa Rudy Raciborskie.
Radio 90: „Opady śniegu dają dodatkową frajdę ze spacerów po lesie”- piszecie na swoim fanpejdżu.
Tomasz Sczansny: Tak, od dawien dawana grudzień mamy dość śnieżny, przez co nie tylko w lesie, ale też na stawach i polach możemy czytać jak z książki. Wiele zwierząt odsłania przed nami swoje tajemnice. Można wyczytać skąd zwierzęta przyszły, dokąd idą, co jadły, co robiły.
Radio 90: Jakie zwierzęta możemy wytropić o tej porze roku w raciborskich lasach?
Tomasz Sczansny: To są te zwierzęta, które są u nas przez cały rok, one cały czas się przemieszczają. Ten świeży śnieg, który nazywa się ponową, można przyrównać do czystej kartki papieru. Na niej wpisują się kolejne zwierzęta, widać co to za zwierzę, dokąd zmierza. Najłatwiej wytropić duże zwierzęta, które zostawiają duże tropy: jelenie, sarny, daniele, a nawet wilki.
Tomasz Sczansny: Często ludzie mówią, że widzieli ślady, a to trzeba rozróżnić. Ślady to coś innego niż tropy. Tropy to odciski kończyn, natomiast śladami mogą być odchody, zgryzy czy nawet resztki ofiar.
Radio 90: To ciekawe, bo zwykle mówiąc o śladach, właśnie myślimy o tych odciskach kopyt czy łap.
Tomasz Sczansny: To się wzięło też od tego, że zwierzęta się tropiło, po tropach, po tych odciskach… Czasami ludzie też zostawiają w lesie ślady po sobie: jakieś puszki i my wiemy co to było, a wśród zwierząt jest podobnie. Znajdujemy ofiarę wilczą lub np. ścięte drzewo i wiemy, że był tam bóbr.
Radio 90: Mówi pan o wilkach. Dużo jest wilków w lasach raciborskich?
Tomasz Sczansny: Myślę, że odpowiednia ilość. Po tropach widać, że cztery albo pięć, one się przemieszczają po dość dużym terenie, potrafią wędrować po swoim obszarze wielkości 300 kilometrów kwadratowych. Kiedy spadnie śnieg, łatwo jest je wytropić.
Radio 90: Były takie tropy, które pana najbardziej ucieszyły, zdziwiły, podekscytowały, gdy je pan zobaczył?
Tomasz Sczansny: Są takie momenty, gdy rano przyjeżdża się do pracy, właśnie po opadach świeżego śniegu i wtedy te stare są zasypane i widać tylko te świeże. Widząc te tropy ja wiem czy to zwierzęta były tu chwilę temu, czy kilka godzin wcześniej… Te tropy bardzo nam dużo o zwierzętach mówią. Np. to, że zwierzęta są wygodne, mimo, że całe życie spędzają w lesie, to bardzo chętnie chodzą głównymi drogami. Był taki czas, że tropiłem wilka, który przez cztery kilometry szedł główną drogą. Jest wygodniej, to samo mają jelenie, samce czyli byki noszą poroża i to może im przeszkadzać, choć one doskonale sobie radzą z tym porożem. Zawsze jak wyjdzie na drogę, to takiemu jeleniowi jest wygodniej i to widać po tropach.
Radio 90: Nie różnimy się, ludzie i zwierzęta…
Tomasz Sczansny: Nic a nic, jak grzybiarz chce znaleźć okazy, to potrafi wejść pod każdy krzak, ale jak może być wygodnie to wybiera wygodniejszą drogę. Tak samo zwierzęta, wychodzą z gęstej buczyny i idą drogą… One mają swoje ścieżki i to widać z kolei latem, że te trasy są wydeptane. To jest np. cenna informacja dla drogowców, dlatego, że widać gdzie postawić znak, gdzie dzikie zwierzęta przechodzą przez główne drogi.
Udanych spacerów w czasie świąt, może uda się kogoś/ coś wytropić?:)
Czytaj także: