Linia kolejowa na trasie Jastrzębie-Pawłowice-Żory-Katowice – tego chcą jastrzębscy radni, ale…
Chcą powrotu do tradycji. Tak jastrzębscy radni argumentują pomysł odtworzenia linii kolejowej na trasie Jastrzębie-Pawłowice-Żory-Katowice. Na ostatniej sesji podjęli w tej sprawie uchwałę intencyjną. Czy jednak są realne szanse na to, że pociągi wrócą tam na tory?
Bardziej zasadne jest pytanie o ważność podjętej uchwały. Ponieważ organizowanie komunikacji kolejowej nie należy do władz miasta, a Marszałka Województwa Śląskiego. Dlatego Jastrzębie nie może na przykład zlecić przygotowania koncepcji przedsięwzięcia czy złożyć wniosku do choćby Ministra Transportu. Żeby linia na proponowanej trasie mogła zacząć ponownie funkcjonować, konieczna jest odbudowa infrastruktury, czyli np. ułożenie torów, które już zostały rozebrane. To z kolei zadanie PKP.
Warto jednak dodać, że to tereny położone na szkodach górniczych. Prezydent Jastrzębia, Marian Janecki będzie więc konsultował się jeszcze z radcą prawnym magistratu, a ważność uchwały stwierdzi dopiero nadzór prawny wojewody. A jej autorzy powołują się na 90-letnią tradycję komunikacji kolejowej w tym mieście. Zwracają uwagę, że po jej likwidacji w 2001 roku, kłopoty z dojazdem do szkoły czy na studia mają osoby uczące się.
Podkreślają też, że coraz gorzej funkcjonuje komunikacja autobusowa. Stąd chęć podjęcia rozmowy z Pawłowicami i Żorami o odtworzeniu linii. Czy jednak ktoś znajdzie na to pieniądze? Kiedy wokół tyle mówi się o cięciach kosztów na kolei i szukaniu oszczędności? Pomysłodawcy uchwały liczą na fundusze unijne i nową perspektywę finansową na lata 2014-2020.
